Sprzedaż kredytów hipotecznych w II kwartale była rekordowa - usłyszeliśmy w PKO BP i Millennium, pierwszej i drugiej instytucji pod względem wartości nowo udzielanych kredytów na cele mieszkaniowe.
- Dynamika naszej sprzedaży rok do roku wyniosła około 80 proc., a dla rynku może być jeszcze wyższa - uważa Justyna Galbarczyk, dyrektor departamentu finansowania nieruchomości w PKO BP. Na niższym poziomie wzrost sprzedaży szacuje Agnieszka Nachyła, dyrektor departamentu marketingu i rozwoju bankowości hipotecznej w Millennium.- Spodziewam się, że dynamika dla rynku wyniosła około 50 proc. "Tylko" tyle ze względu na ogromną wartość kredytów udzielonych przed rokiem tuż przed wejściem w życie rekomendacji S, ograniczającej sprzedaż pożyczek walutowych - tłumaczy. Według danych Związku Banków Polskich, w II kwartale 2006 r. nowa sprzedaż kredytów hipotecznych wyniosła 10,4 mld zł.
Dobra passa kredytowa sprawiła, że PKO BP, zapowiadające pożyczenie na zakup mieszkań w tym roku 15 mld zł, zamierza podwyższyć prognozę. O ile, nie ujawnia. W I kwartale lider rynku pożyczył 3,6 mld zł i było to o ponad 71 proc. więcej niż przed rokiem.
Zdaniem Justyny Galbarczyk, dobre wrażenie w odbiorze rosnącej sprzedaży kredytów hipotecznych może psuć jednak dysproporcja między dynamiką przyrostu wartości a liczby nowo udzielonych kredytów. Według danych ZBP za I kwartał rok do roku wartość kredytów - 13,1 mld zł - była wyższa o 67 proc., podczas gdy liczba umów wzrosła o 24 proc. Powód to oczywiście rosnące ceny nieruchomości. Zdaniem przedstawicieli banków, to właśnie bardziej koszt mieszkań i domów może hamować popyt na kredyty niż rosnące stopy procentowe. Agnieszka Nachyła szacuje, że ze względu na ceny nieruchomości już zmalał popyt inwestycyjny. - Natomiast wzrost oprocentowania kredytów wynikający z podwyżek stóp procentowych, na razie, zupełnie nie wpływa na spadek zainteresowania kredytami hipotecznymi i jestem przekonana, że dalszy wzrost kosztu kredytu nie będzie przekładał się na osłabienie sprzedaży - dodaje.