Ministerstwo Skarbu Państwa zaprzecza, jakoby istniały jakiekolwiek plany połączenia polskich koncernów naftowych - Orlenu i Grupy Lotos. Rzecznik resortu Paweł Kozyra przypomniał, że przyjęty przez rząd na początku 2007 r. dokument "Polityka dla sektora naftowego" przewiduje zachowanie status quo. I dodał, że rada ministrów nie planuje w tym zakresie jakichkolwiek zmian.

O planowanej fuzji obu firm paliwowych napisał w poniedziałek - powołując się na nieoficjalne źródła "z kręgów rządowych" - tygodnik "Newsweek". Do paliwowego mariażu, według pisma, miałoby dojść jeszcze w tym roku. Autorem tego pomysłu ma być - jak utrzymuje "Newsweek" - prezes płockiego koncernu Piotr Kownacki, bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego z czasów, gdy ten szefował NIK-owi.

Doniesieniom na temat mającego rzekomo nastąpić połączenia Orlenu i Grupy Lotos zaprzeczają również przedstawiciele obu tych firm. Zdaniem Dawida Piekarza, rzecznika płockiego kocernu, nie są prowadzone żadne działania ani żadne rozmowy dotyczące fuzji. Z kolei Marcin Zachowicz, rzecznik koncernu z Gdańska, przypomina, że rząd - we wspomnianym już dokumencie - wykluczył połączenie obu podmiotów m.in. ze względu na zwiększenie ryzyka wrogiego przejęcia skonsolidowanego podmiotu oraz ryzyko monopolizacji rynku wewnętrznego.

Zarówno Orlen, jak i Grupa Lotos osiągnęły na wczorajszej sesji najwyższe od roku kursy. Akcje pierwszej z tych spółek zyskały 2,93 proc., dochodząc do poziomu 59,7 zł, drugiej zaś, po wzroście o 3,3 proc., kosztowały na zamknięciu 57,85 zł.