Sytuacja w spółce zależnej giełdowego Impexmetalu - Aluminium Konin-Impexmetal (AKI) - zaognia się. Rada nadzorcza przyjęła w piątek rezygnację trzyosobowego zarządu. Jak poinformowała Ewa Bałdyga, rzecznik Impexmetalu, do kierowania firmą został oddelegowany Jerzy Popławski (menedżer z Impexmetalu). - Równolegle rada nadzorcza AKI negocjuje z jedną z renomowanych firm doradczo-audytorskich umowę o zarządzanie spółką - dodała.
Zarząd AKI złożył rezygnację w czwartek późnym wieczorem. Wcześniej tego właśnie dnia prowadził rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych w sprawie płac. W środę pracownicy konińskiej spółki przeprowadzili dwugodzinny strajk ostrzegawczy oraz opowiedzieli się w referendum za gotowością ogłoszenia strajku generalnego.
Dlaczego zarząd AKI postanowił ustąpić? - Nie chcę tego komentować - uciął M. Kacprowicz tuż przed piątkowym porannym posiedzeniem rady nadzorczej. Później miał wyłączony telefon.
- O złożeniu rezygnacji dowiedzieliśmy się rano z komunikatu giełdowego. Później nikt z nami nie rozmawiał. Nie będziemy tego komentować - powiedział Zdzisław Nowakowski, szef Solidarności w AKI. Dodał, że w czwartek strony zdążyły uzgodnić, że od przyszłego tygodnia w rozmowach będzie pośredniczyć mediator. Ale do spotkania nie doszło, z powodu posiedzenia rady nadzorczej AKI.
Tymczasem późnym popołudniem Impexmetal oficjalnie odniósł się do wydarzeń w konińskiej spółce zależnej. - Część pracowników, dopuszczając się przerwania pracy, złamała zapisy ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Osoby, które bez pozwolenia przełożonych przerwały pracę, poniosą odpowiedzialność prawną - nawiązała do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego E. Bałdyga.