W I połowie roku Comarch zatrudnił 257 osób, dzięki czemu tempo wzrostu zatrudnienia wyniosło 10,4%, a w całym roku ma sięgnąć 17%, w stosunku do 25% w zeszłym roku.
"Podwyższamy pensje najlepszym pracownikom, żeby ich zatrzymać, żegnamy się ze słabszymi" - powiedział Filipiak na konferencji prasowej. Dodał, że Comarch oczekuje przyhamowania tempa wzrostu płac w sektorze informatycznym w II połowie roku, ale i tak proces zatrzyma się dopiero wtedy, kiedy płace osiągną poziom notowany na zachodzie Europy. W II kw. fundusz płac spółki wzrósł w związku z podwyżką płac i zwiększeniem zatrudnienia o 36% w stosunku do stanu sprzed roku.
Oprócz spowolnienia procesu zatrudniania nowych pracowników Comarch stara się zatrudniać więcej osób poza Krakowem (gdzie walczy z konkurencją), chce też rozwijać filię we Lwowie, gdzie zatrudnia obecnie 22 osoby. Według stanu na 31 lipca Comarch zatrudniał 2700 osób w Polsce i zagranicą.
W I połowie roku zysk netto spółki spadł do 7,70 mln zł w stosunku do 7,75 mln zł przed rokiem. Przychody ze sprzedaży wzrosły za to o 90% do 172,03 mln zł. Przychody zakontraktowane na bieżący rok wynoszą 487 mln zł, co oznacza wzrost o 26,2% w skali roku.
Filipiak deklaruje, że atutem jego spółki jest znacząca dywersyfikacja przychodów. W I połowie roku Comarch 23,5% przychodów osiągnął w sektorze oprogramowania dla telekomunikacji, mediów i IT, 20,3% przypadło na finanse o bankowość. W sektorze publicznym spółka osiągnęła 18,6% swoich przychodów w I półroczu.