Czy Toora ugnie się pod ciężarem długów?

Producent felg aluminiowych może mieć problemy ze spłatą kredytów, dzięki którym wybudował fabrykę w Nisku

Publikacja: 18.08.2007 07:53

Polsko-włoski producent felg aluminiowych może już wkrótce mieć poważne problemy z zachowaniem płynnyści finansowej - wskazują analitycy Erste Banku, jednego z brokerów, który monitoruje spółkę. Firma ma do spłacenia ogromne kredyty, które zaciągnęła na rozbudowę zakładu produkcyjnego w Nisku. Inwestycja miała być spłacana z bieżących przepływów operacyjnych, ale po utracie jednego z głównych klientów fabryka wykorzystuje tylko część mocy produkcyjnych.

Ostał ci się ino dług...

Na koniec pierwszego półrocza łączne zobowiązania Toory przekraczały 400 mln zł, z czego 287 mln zł to zobowiązania krótkoterminowe, które firma powinna spłacić w ciągu dwunastu miesięcy (w tej kwocie mieszczą się zobowiązania handlowe). Koszty finansowe spółki w trakcie pierwszych dwóch kwartałów 2007 roku wyniosły niemal 8,3 mln zł. W rekomendacji Erste Banku z 8 sierpnia analitycy wskazują, że taki poziom zadłużenia może zachwiać jej płynnością finansową. Problemy firmy zaczęły wychodzić na jaw niemal dwa miesiące temu. Najpierw obniżyła prognozę przychodów. Później w raporcie za drugi kwartał pokazała niemal 40 mln zł straty, spowodowanej problemami przy uruchomieniu produkcji w Nisku i brakami w magazynie.

- Naszym zdaniem, obecna sytuacja zmusza Toorę do finansowania działalności operacyjnej przy zaciąganiu dodatkowych zobowiązań odsetkowych (...). Uważamy, że jest to poważne zagrożenie dla spółki, ponieważ może doprowadzić do utraty przez Toorę płynności finansowej - piszą analitycy Erste Banku. W raporcie szacują, że w tym roku firma będzie musiała spłacić 11,9 mln zł odsetek. To prawie 2,5 mln zł więcej niż prognoza zysku EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja). Specjaliści podkreślają, że spółka zwiększa rentowną produkcję grzejników i części aluminiowych. Nadal jednak ponosi spore straty na produkcji felg, gdzie wykorzystuje tylko 30 proc. mocy.

Emisja nie wchodzi w grę

Obserwatorzy rynku uważają, że Toora powinna zrefinansować obecne zadłużenie (zmniejszyć raty kapitałowe i przesunąć w czasie spłatę kredytów), aby uniknąć ryzyka niewypłacalności. Jednym z podstawowych źródeł kapitału dla spółek publicznych jest giełda. Jednak dla Toory w obecnej sytuacji rynkowej kolejna próba pozyskania dodatkowych pieniędzy z giełdy, na przykład w formie emisji z prawem poboru, raczej nie wchodzi w grę. Poza tym, korygując prognozę i zaskakując rynek ogromną stratą, firma utraciła zaufanie inwestorów finansowych.

komentarz

Jerzy Mączyński

parkiet

Inwestycja

z lewarem

Po stracie w drugim kwartale kapitały własne Toory spadły do 105,4 mln zł. To ponad trzykrotnie mniej, niż wynoszą aktywa trwałe, czyli majątek produkcyjny spółki. Różnicę firma pokrywa zobowiązaniami, w większości oprocentowanymi. Każdy inwestor wie, że korzystanie z wysokiego lewara jest ryzykowną, ale potencjalnie zyskowną strategią. Pod warunkiem że inwestycja generuje przychody wystarczające na obsługę zadłużenia.

Nowy zarząd Toory liczy, że dzięki restrukturyzacji firma wyjdzie na prostą. Jednak przyszłość spółki zależy także od tego, czy uda jej się przekonać banki do zrefinansowania zadłużenia. W przeciwnym razie Toora może zostać zmuszona do układu z wierzycielami albo wręcz ogłosić upadłość.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy