Polsko-włoski producent felg aluminiowych może już wkrótce mieć poważne problemy z zachowaniem płynnyści finansowej - wskazują analitycy Erste Banku, jednego z brokerów, który monitoruje spółkę. Firma ma do spłacenia ogromne kredyty, które zaciągnęła na rozbudowę zakładu produkcyjnego w Nisku. Inwestycja miała być spłacana z bieżących przepływów operacyjnych, ale po utracie jednego z głównych klientów fabryka wykorzystuje tylko część mocy produkcyjnych.
Ostał ci się ino dług...
Na koniec pierwszego półrocza łączne zobowiązania Toory przekraczały 400 mln zł, z czego 287 mln zł to zobowiązania krótkoterminowe, które firma powinna spłacić w ciągu dwunastu miesięcy (w tej kwocie mieszczą się zobowiązania handlowe). Koszty finansowe spółki w trakcie pierwszych dwóch kwartałów 2007 roku wyniosły niemal 8,3 mln zł. W rekomendacji Erste Banku z 8 sierpnia analitycy wskazują, że taki poziom zadłużenia może zachwiać jej płynnością finansową. Problemy firmy zaczęły wychodzić na jaw niemal dwa miesiące temu. Najpierw obniżyła prognozę przychodów. Później w raporcie za drugi kwartał pokazała niemal 40 mln zł straty, spowodowanej problemami przy uruchomieniu produkcji w Nisku i brakami w magazynie.
- Naszym zdaniem, obecna sytuacja zmusza Toorę do finansowania działalności operacyjnej przy zaciąganiu dodatkowych zobowiązań odsetkowych (...). Uważamy, że jest to poważne zagrożenie dla spółki, ponieważ może doprowadzić do utraty przez Toorę płynności finansowej - piszą analitycy Erste Banku. W raporcie szacują, że w tym roku firma będzie musiała spłacić 11,9 mln zł odsetek. To prawie 2,5 mln zł więcej niż prognoza zysku EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja). Specjaliści podkreślają, że spółka zwiększa rentowną produkcję grzejników i części aluminiowych. Nadal jednak ponosi spore straty na produkcji felg, gdzie wykorzystuje tylko 30 proc. mocy.
Emisja nie wchodzi w grę