Kuszą perspektywy, odstraszają wyceny

Małe spółki chemiczne przypomniały o sobie z wielką pompą. Od początku roku ich kursy zyskały średnio 627 proc. Czy jest jeszcze miejsce na dalsze wzrosty?

Publikacja: 29.08.2007 09:48

Na giełdzie nierzadko bywa tak, że najwięcej zarabia się nie na tych spółkach, które znajdują się na językach inwestorów, ale na tych, o których mało kto pamięta. Niedawne zachowanie "maluchów" z branży chemicznej to świetna ilustracja dla tej teorii. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku wspomnianymi firmami mało kto się interesował. Dziś - po tym jak w pierwszym półroczu ich cena wzrosła ponaddwukrotnie - rzesza amatorów znacznie się rozrosła.

W szeroko pojętej branży chemicznej (według klasyfikacji GPW) znajduje się 7 spółek o kapitałach własnych poniżej 100 mln zł. Wśród nich właściwie tylko Permedia prowadzą działalność chemiczną sensu stricto. Pozostałe to producenci opakowań z tworzyw sztucznych (Plast-Box, ZTS Erg), firmy kosmetyczne (Kolastyna, Pollena Ewa) oraz jeden wytwórca drogowych trójkątów ostrzegawczych Suwary.

Co - poza działalnością - łączy te spółki? Przede wszystkim kiepska płynność. Średnie obroty w tym roku na poziomie 100 tysięcy zł dziennie (liczone jednostronnie) to niemal gwarancja, że firmą nie zainteresuje się żadna instytucja finansowa. Co więcej, nawet to niewielkie 100 tys. to przede wszystkim zasługa Kolastyny - tegorocznego debiutanta - który dzięki "efektowi świeżości" wciąż przykuwa uwagę inwestorów. W przypadku Polleny Ewy czy Suwar rzadko właściciela zmieniały akcje za więcej niż 50 tys. zł.

Niska płynność to zapewne główny, ale niejedyny powód, dla którego inwestorzy woleli trzymać się z dala od walorów mikrusów z branży chemicznej. Swoje trzy grosze dołożyły niekorzystne kursy walut i ceny surowców na światowych rynkach, Efekt? Przedsiębiorstwa były wyceniane ze sporym dyskontem do całej branży chemicznej. Średni stosunek ceny do zysku balansował w okolicach 17, podczas gdy dla porównania dla sektora wskaźnik ten wynosił 24. Niechęć inwestorów do tych firm była więc aż nadto wyraźna.

Czarne chmury ciążące nad chemicznymi "maluchami" rozwiały się jednak zupełnie w ciągu ostatnich miesięcy i sytuacja zmieniła się diametralnie. Od początku roku 7 najmniejszych firm z sektora podrożało przeciętnie o 67 proc., czyli 45 punktów procentowych więcej niż WIG. Skutek jest taki, że przeciętny wskaźnik ceny do zysku wynosi już nie 17, a ponad 41, czyli o wiele więcej niż średnie rynkowe. Wiele z firm jeszcze niedawno pokonywało kolejne historyczne szczyty. Co natchnęło giełdowych graczy takim optymizmem? Co do tego większość analityków jest zgodna - skokowa poprawa wyników za pierwszy kwartał. I trudno się temu dziwić. Jeśli spojrzymy na osiągnięcia wspomnianych 7 "maluchów", to okaże się, że ich przychody wzrosły o przeszło 30 procent. Towarzyszyła temu wyraźna poprawa marż i rentowności, dzięki czemu firmy zarobiły również krocie na poziomie wyniku netto - prawie 110 proc. więcej niż w I kwartale 2006 roku.

Drugi kwartał nie był już jednak nawet częściowo tak udany. Spadły zarówno obroty, jak i zyski, a te ostatnie przeciętnie aż o 66 proc.

To, co jednak najbardziej powinno interesować inwestorów, którzy z reguły kupują "przyszłość" a nie "teraźniejszość", to dobre perspektywy finansowe. Analitycy są zdania, że poprawa wyników w pierwszym kwartale to nie pojedynczy wypadek, a raczej początek tendencji. Oczywiście, utrzymanie dynamiki poprawy wyników nie będzie z pewnością możliwe, ale i tak pozostaje w tej kwestii sporo miejsca do optymizmu.

Boom budowlany daje zarobić

Firmy małej chemii całymi garściami czerpią obecnie z boomu budowlanego. Chyba najbardziej ręce zaciera spółka Permedia, której głównym produktem są pigmenty nieorganiczne. W jaki sposób pigmenty wiążą się z rynkiem mieszkaniowym? Są niezbędne przy produkcji farb, lakierów, zapraw tynkowych czy fug - słowem wszystkiego, co potrzebne, żeby dopieścić własne M. Nic dziwnego więc, że przychody spółki z Lublina zwiększyły się w ostatnim kwartale o 34 proc. Bardzo pomagają też rynki surowcowe. Nikiel - podstawowy surowiec dla spółki - po zaliczeniu historycznego szczytu cen na przełomie maja i kwietnia bieżącego roku, znajduje się obecnie w wyraźnym trendzie zniżkowym. Na LME handluje się nim obecnie po około 27 tysięcy dolarów za tonę, podczas gdy jeszcze 2-3 miesiące temu było to 50 tys.

Trudno wyobrazić sobie korzystniejsze warunki na rynku, a jednak sytuacja Permedii nie jest obecnie pozbawiona problemów. Solą w oku zarządu jest taniejący dolar. W ubiegłym roku ponad 60 procent przychodów pochodziło z eksportu, z czego przeważająca większość rozliczana była w amerykańskiej walucie. Wytwórca pigmentów nie stosuje żadnych transakcji zabezpieczających, więc jeśli osłabienie dolara się przedłuży, może być bardzo dokuczliwe.

Czy papiery Permedii to atrakcyjna inwestycja? Biorąc pod uwagę wskaźnik C/Z, który wynosi 17,5, spółka jest obecnie wyceniana niżej niż rynek. Dwa miesiące temu, gdy za papiery płacono 170 zł, analitycy z AmerBrokers radzili zachować chłodny stosunek. W rekomendacji z 19 czerwca zalecili neutralne podejście do spółki. Obecnie kurs akcji Permedii oscyluje w granicach 85-95 zł.

Folia i wiaderka

Koniunktura gospodarcza sprzyja również giełdowym producentom opakowań z tworzyw sztucznych. Ich akcje trudno jednak nazwać lukratywnymi okazjami do inwestycji, ponieważ w ostateczności wszystko rozbija się o wysokie wyceny. Dobrym przykładem jest Plast-Box. Wytwórca plastikowych wiader i skrzyneczek wprost bombarduje ostatnio akcjonariuszy dobrymi informacjami. Część z nich, jak obiecujące plany ekspansji na rynek ukraiński lub rychła przeprowadzka do Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, będzie miała z pewnością korzystny wpływ na kondycję firmy. Wiele wiadomości ma jednak charakter raczej "pozafundamentalny". Pojawienie się funduszy w akcjonariacie czy emisja nowych akcji na horyzoncie to wiadomości, które elektryzują graczy i windują papiery wysoko w górę. Skutek? Wskaźnik ceny do zysku osiągnął już wartość trzycyfrową i raczej trudno to wytłumaczyć dobrymi perspektywami Plast-Boksu.

W ciemnych barwach maluje się obraz ZTS Erg. Nawet ambitne plany firmy z Dąbrowy nie poprawiły nastrojów giełdowych graczy, po tym jak spółka zawiodła wynikami za drugi kwartał. Ostatnio dużo szumu wokół papierów wywołało pojawienie się Krzysztofa Moski w akcjonariacie. Czy znany inwestor pomoże rozwinąć skrzydła? Czas pokaże.

Zyskowna kosmetyka

Na rozkwicie w kraju korzystają również firmy kosmetyczne, chociaż rzecz jasna w zupełnie inny sposób niż opisane już spółki. Ogólnonarodowa prosperita oznacza dodatkowe pieniądze w portfelach konsumentów, a te często wędrują do sprzedawców tak zwanych dóbr luksusowych. W ten sposób ekonomiści nazywają produkty, po które ludzie chętnie sięgają, mając wolną gotówkę. Chodzi tu na przykład o książki, elektronikę, samochody czy też właśnie kosmetyki. Na bardzo optymistyczną sytuację na rynku nakładają się jeszcze nie mniej optymistyczne prognozy. Przykładowo: Kolastyna, która posiada obecnie 5-procentowy udział w polskim rynku kosmetyków, planuje podwoić go w ciągu najbliższych dwóch lat. Jak chce to osiągnąć? Przede wszystkim poprzez akwizycje. Pierwszym celem stała się niewielka firma Unicolor - właściciel marek Paloma oraz Tanita. Sprzedaż Unicoloru wyniosła w zeszłym roku 11 mln zl (Kolastyny 82 mln), więc jest to dopiero mały kroczek do realizacji celu strategicznego, jakim jest 10-procentowy udział w rynku. Zarząd Kolastyny jednak nie próżnuje i już myśli nad kolejnymi przejęciami. Nie wyklucza nawet akwizycji w Rosji i na Ukrainie, jednak nie dojdzie do tego wcześniej niż w 2008 roku.

Trochę gorzej wygląda położenie drugiego giełdowego producenta kosmetyków - Polleny Ewy. Chociaż debiutantowi sprzed trzech lat udaje się zwiększać zyski, to raczej jest to skutkiem cięcia kosztów niż wzrostu sprzedażyKompletną klapą okazał się za to ostatni kwartał. Rok wcześniej spółka zdołała wypracować na czysto 2 mln zł, a teraz zaledwie 0,7 mln. Taki obrót spraw zarząd zrzuca głównie na karb sporej konkurencji w kraju i agresywnych kampanii reklamowych. Nie najlepsza kondycja finansowa dotarła ostatnio również najwyraźniej do świadomości inwestorów. Podczas gdy jeszcze 3 lipca papiery spółki zanotowały historyczny szczyt notowań na poziomie 37,4 zł, niedawna rynkowa korekta przyniosła prawie

50-proc. spadki. Analitycy są zdania, że poprzednie zwyżki wiązały się ze skupywaniem papierów przez głównego inwestora Polleny-Ewy - Toruńskie Zakłady Przemysłu Opatrunkowego. TZMO usiłuje przejąć pełną kontrolę nad spółką.

Karkosika czar

Ostatnim "maluchem" w branży chemicznej jest niewielka firma o kapitalizacji zaledwie 65 mln zł - Suwary. Od dłuższego już czasu informacją numer jeden dla producenta samochodowych trójkątów ostrzegawczych jest fuzja z Boryszewem - firmą ze stajni Romana Karkosika. Gdy NFI Midas, wehikuł inwestycyjny wspomnianego guru polskiej giełdy ogłosił w listopadzie ubiegłego roku wezwanie na Suwary, papiery w ciągu jednej sesji podrożały o 103 proc. Od tego czasu kurs porusza się w trendzie bocznym, nie mogąc znaleźć sobie wyraźnego kierunku. Cały proces połączenia z Boryszewem ma być wieloetapowy, a jego pierwsza faza ma się zakończyć już w najbliższych tygodniach. Finalizacja całego przedsięwzięcia planowana jest do końca roku.

Pytania o przyszłość

Dobra spółka nie zawsze musi oznaczać dobrą inwestycję. Ta giełdowa maksyma świetnie pasuje do niewielkich firm z branży chemicznej. Chociaż sytuacja wewnątrz i na zewnątrz większości spółek jest niezła, to raczej trudno byłoby przylepić chemicznym "maluchom" plakietkę "kupuj". Wyjątkowo wysokie wskaźniki rynkowe - przeciętnie dwukrotnie wyższe niż średnia rynkowa - nie będą raczej sprzyjać dalszym zwyżkom notowań. Warto o tym pamiętać, bowiem przy takim poziomie wycen ryzyko inwestycji nie należy do najmniejszych.

Spółki z branży chemicznej

do 100 mln wartości księgowej

Ergis-Eurofilms

- jest czołowym producentem folii rozciągliwej

(stosowanej m.in. do owijania ładunków na paletach),

folii termokurczliwej

PVC (służącej m.in.

do pakowania produktów spożywczych)

oraz dystrybutorem

folii polipropylenowej

BOPP (używanej głównie

do produkcji opakowań).

Kolastyna - należy do ścisłej czołówki polskich producentów kosmetyków pielęgnacyjnych oraz kosmetyków do opalania. Kontroluje 5 proc. rynku kosmetyków.

Permedia - zajmują się produkcją związków chemicznych, w tym pigmentów nieorganicznych, związków kobaltu i niklu. Strategicznym inwestorem jest czeska grupa Bochemie, która jest największym odbiorcą Permediów.

Plast-Box - produkuje opakowania z tworzyw sztucznych: wiadra

i skrzynki plastikowe. Odbiorcami są firmy

z przemysłu chemicznego (farby, lakiery)

i spożywczego.

Pollena Ewa - oferuje kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała, środki

do pielęgnacji włosów

oraz wyroby perfumeryjne.

Suwary - podstawowym produktem firmy są samochodowe trójkąty ostrzegawcze (lider

na rynku krajowym).

ZTS Erg - głównym przedmiotem działalności spółki jest produkcja wyrobów z tworzyw sztucznych w segmentach: folii i wyrobów foliowych oraz wyrobów wtryskowych. Oferta ZTS Ząbkowice

- ERG skierowana jest głównie do dużych

i średnich klientów instytucjonalnych.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy