Mniej niż co piąta osoba objęta badaniem GfK Polonia potrafiła prawidłowo wskazać liczbę członków strefy euro, a tylko co czwarta osoba wiedziała, że na rewersie monet euro każdy kraj może umieszczać swe własne symbole. Spośród nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej minimalnie większy niedosyt informacji na temat euro sygnalizują tylko mieszkańcy Łotwy i Bułgarii. Jednocześnie zdecydowana większość osób ankietowanych w Polsce chciałaby dowiedzieć się więcej o wadach i zaletach euro na co najmniej kilka lat przed wprowadzeniem wspólnej waluty.
Kiedy do euro?
Dlatego też dobrze się stało, że w ostatnim okresie pojawiło się kilka inicjatyw, które zmierzają do rozpoczęcia szerszej dyskusji na temat korzyści i zagrożeń związanych z przyjęciem euro. Warto w tym kontekście wspomnieć choćby o cyklu debat organizowanych przez NBP i "Rzeczpospolitą" oraz o zainicjowanej przez BCC kampanii społecznej "PRO-EURO". Działania tego rodzaju powinny sprzyjać edukacji społeczeństwa. Wszelkie informacje przekazywane opinii publicznej na temat euro powinny być jak najbardziej obiektywne i rzetelne. Za szczególnie cenne uważam przedstawienie możliwie pełnej i uczciwej informacji w takich kwestiach, jak możliwa data przyjęcia euro, koszty i korzyści związane z odkładaniem decyzji o wejściu do strefy euro oraz wpływ zamiany złotego na euro na poziom cen w Polsce.
Z publicznych wypowiedzi prezesa NBP wynika, że najwcześniejszą możliwą datą dla przyjęcia euro jest rok 2012. Na podobny termin wskazują też niektórzy przedstawiciele rządu. Niestety, nie są to informacje w pełni prawdziwe. Od strony formalnej nie ma bowiem żadnych przeszkód, abyśmy stali się członkami strefy euro już od początku 2011 r., a gdybyśmy bardzo się uparli, to nawet od 2010 r. Przy założeniu, że inflacja nie wymknie się spod kontroli, wystarczyłoby tylko jeszcze spełnić kryterium fiskalne (co rząd zapowiada najpóźniej na 2009 r.) i przejść obowiązkową, dwuletnią "kwarantannę" w mechanizmie kursowym ERM 2 (do którego możemy przystąpić niemal od zaraz). Jeśli więc przedstawiciele rządu i władz NBP uważają, że Polska nie powinna wejść do strefy euro przed 2012 r., to dużo właściwiej byłoby chyba powiedzieć, że teoretycznie mogliśmy to uczynić wcześniej, ale są ważne przesłanki ekonomiczne i/lub polityczne, które sugerują (lub wymuszają) odłożenie tej decyzji.
Warto zwlekać?