Przegląd prasy

Publikacja: 16.10.2007 09:15

Financial Times

15 października 2007

Rynek terminowy na frachty dzięki Chinom sięga już 150 mld USD

Bankowcy i zarządzający funduszami hedgingowymi coraz częściej szukają okazji do zarobienia pieniędzy na powstającym dopiero rynku derywatów na frachty. Jego wartość zbliża się do 150 mld USD, co oznacza wzrost o 200 proc. w ciągu minionego roku. W przeciwieństwie do spadku płynności na wielu innych rynkach derywatów, takich jak swapy na niespłacane kredyty, instrumenty pochodne na frachty odnotowują silny wzrost, co jest wynikiem niesłychanego rozwoju chińskich sektorów produkcyjnych, które potrzebują coraz większej ilości surowców.

Ten chiński czynnik w największym stopniu przyczynia się do rozwoju derywatów na frachty, wymuszając wzrost cen przewozów, co jest skutkiem olbrzymiego popytu tamtejszej gospodarki na rudę żelaza importowaną z takich krajów, jak Brazylia czy Australia. Płynność tego rynku przyciąga do niego wciąż nowe pieniądze z banków i funduszy hedgingowych, zwłaszcza że rosnąca liczba izb rozliczeniowych, które monitorują przebieg transakcji, zapewnia tym bankom i funduszom prawidłowe przeprowadzenie wszelkich operacji na tym rynku, i to przy spadających kosztach. Transakcje spekulacyjne cieszą się taką popularnością także ze względu na wyjątkową zmienność rynku spowodowaną trudną do przewidzenia pogodą oraz zatłoczeniem portów i brakiem statków.

The Independent

15 października 2007

"Nie" dla zmian w podatkach

Najbardziej wpływowe brytyjskie organizacje biznesowe przypuściły wspólny atak na inicjatywę ministra finansów Alistaira Darlinga, dotyczącą zniesienia ulg w podatku od zysków kapitałowych. W odpowiedzi na jego propozycję wprowadzenia płaskiej 18-proc. stawki podatku, w miejsce istniejących teraz uregulowań, liderzy brytyjskich izb handlowych, CBI, Federacji Małego Biznesu i Instytut Dyrektorów wysłali do Darlinga list, w którym wyrażają swoje rozdrażnienie. Inicjatywa ministra, która znalazła się we wstępnym projekcie budżetu, ma na celu likwidację dziury w przepisach, wykorzystywanej przez fundusze private equity. Mogą one dzięki niej płacić tylko 10 proc. podatku od wielomiliardowych zysków, osiąganych, gdy sprzedają spółki ze swojego portfela. Normalna stawka to 40 proc., a warunkiem uzyskania ulgi jest przetrzymanie inwestycji przez co najmniej dwa lata. Zasada taka została wprowadzona przez poprzedniego ministra finansów Gordona Browna (obecnie premiera), który chciał w ten sposób pobudzić przedsiębiorczość. Zdaniem organizacji biznesowych, pomysł Darlinga, by pozmieniać regulacje, idzie wbrew rządowej agendzie dla przedsiębiorstw. "Wpływ decyzji (o zmianie opodatkowania zysków kapitałowych) odczuje cała gospodarka. Efektem będzie spowolnienie tempa jej wzrostu w najbliższych latach, bo spadną zachęty do długoterminowych inwestycji i brania na siebie ryzyka" - ocenili w liście reprezentanci organizacji. Wezwali ministra, żeby usiadł z nimi do rozmów i wypracował rozwiązanie spełniające oczekiwania tak rządu, jak i przedsiębiorców.

Wiedomosti

15 października 2007

Cały PwC zostanie prześwietlonyW związku ze sprawą Jukosu rosyjski fiskus zażądał od PricewaterhouseCoopers ważnych dokumentów. Firma przeprowadzała wcześniej audyt paliwowego koncernu. Skarbówka podejrzewa, że pracownicy PwC brali też udział w rejestracji zagranicznych spółek zależnych Jukosu, na których rachunkach mogą znajdować się pokaźne środki. W tym celu władze żądają spisu zarówno wszystkich pracowników firmy audytorskiej w Rosji, jak i całej międzynarodowej sieci PwC, którzy byli zatrudnieni w latach 2002-2004. Oznacza to, że urząd skarbowy chce sprawdzić dane blisko 150 tys. osób. Ponadto fiskus żąda spisu oddziałów, które kiedykolwiek obsługiwały dawnego potentata naftowego. - Urzędnicy pewnie mają dowody, że pracownicy PwC spoza Rosji współpracowali z zagranicznymi przedsiębiorstwami należącymi do Jukosu - mówi Dmitrij Gołołobow, były prawnik paliwowego bankruta. Sąd zgodził się z żądaniami skarbówki i dokumenty muszą być dostarczone do 25 października. Przedstawiciele audytora twierdzą, że żądania nie mają bezpośredniego związku ze sprawą. Wśród uczestników rynku zdania na temat działań fiskusa są podzielone. - Nawet jeśli PwC ma wspólną bazę danych dotyczącą tych usług, to mało prawdopodobne, aby rosyjscy audytorzy wiedzieli coś o sprawie - uważa Agwan Mikajeljan, dyrektor firmy Finekspertizy. Inni specjaliści twierdzą, że PwC to jedna sieć i Rosjanie mogą wiedzieć o zarejestrowanych za granicą firmach Jukosu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy