- Analizujemy możliwość rozwiązania rezerw - powiedział nam wczoraj Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Orlenu, potwierdzając tym samym sobotnie informacje "Parkietu" na ten temat.

W minionym tygodniu Unipetrol zawarł z firmą Deza umowę dotyczącą sprzedaży udziałów w dwóch spółkach córkach: Synthesii i Agrobohemie. Było to polubowne zakończenie sporu między Agrofertem, do którego należy Deza, i kontrolowanym przez Orlen Unipetrolem.

- Ta umowa nie oznacza jednak zakończenia konfliktu między Agrofertem a samym Orlenem - powiedział wczoraj Vladimir Bystrov, przedstawiciel czeskiego holdingu. - Nie planujemy wycofania wniosków, jakie złożyliśmy do sądu arbitrażowego - dodał.

Agrofert domaga się odszkodowania (17,35 mld koron, czyli 2,34 mld zł) za to, że Orlen nie wywiązał się z umowy, dotyczącej odsprzedania pięciu spółek z grupy Unipetrolu (m.in. Synthesii i Agrobohemie). Czeski holding złożył w tej sprawie do arbitrażu w Pradze cztery wnioski. Orlen, choć kwestionuje ich zasadność, jeszcze w sierpniu 2005 r. zawiązał rezerwy w wysokości 376 mln zł.

- Rezerwy były utworzone w związku z pięcioma, a nie tylko dwoma czeskimi firmami - powiedział D. Piekarz. - Więc kwestia rozwiązania nawet części rezerw musi być dokładnie przeanalizowana - dodał. Według niego, cały spór można by rozwiązać polubownie, jak zrobiły to Deza i Unipetrol.