Sąd ogłosił upadłość likwidacyjną producenta felg aluminiowych Toora Poland. Kurs akcji spadł o 36,1 proc., do 2,19 zł.

Syndykiem spółki został Jan Skiba, dotychczasowy nadzorca sądowy Toory. Jego zadaniem będzie sprzedaż majątku firmy w taki sposób, by uzyskać jak największą kwotę na spłatę wierzycieli i kontrahentów Toory. - Przedsiębiorstwo może zostać sprzedane w całości jednemu inwestorowi. Nie jest to jednak przesądzone, ponieważ Toora posiada dwa zakłady i niewykluczone, że sprzedaż tych fabryk oddzielnie będzie korzystniejsza finansowo - mówi syndyk.

Na koniec III kwartału aktywa netto Toory przekraczały 70 mln zł. Może to oznaczać, że jeżeli dojdzie do sprzedaży majątku spółki, po spłacie wierzycieli pozostanie jeszcze pewna kwota do podziału pomiędzy jej akcjonariuszy. Przejęciem Toory lub jej majątku interesowało się już kilku inwestorów, m.in. grupa Boryszewa.

Decyzja o ogłoszeniu upadłości oznacza prawdopodobnie, że Toora nie dostanie już szansy na dalsze rozmowy z bankami w sprawie restrukturyzacji zadłużenia. Spółka jest im winna około 120 mln zł. Liczyła, że przekona je do rozłożenia w czasie spłaty zadłużenia. Pozostałym dużym wierzycielom (kontrahentom handlowym) też proponowała późniejszą spłatę pieniędzy.

Zarząd Toory już teraz zapowiada, że odwoła się od decyzji sądu. - W tej chwili analizujemy sprawę z naszymi prawnikami. Możemy złożyć zażalenie na postanowienie sądu lub odwołać się do sądu wyższej instancji - mówi Radosław Kuras, członek zarządu Toory. Firma może złożyć też uzupełniony wniosek o ogłoszenie upadłości układowej. Odwołanie chce złożyć też firma doradcza Sovereign Capital. - Wygląda na to, że sąd nie przychylił się do naszego wniosku o otworzenie upadłości z możliwością zawarcia układu Toory - mówi Andreas Madej, członek zarządu SC. - Nadal istnieje szansa na zachowanie ciągłości działalności firmy - dodaje.