Polbank EFG wycofał się z pomysłu renegocjowania umów kredytowych. Działający w Polsce oddział greckiego Eurobanku poinformował, że zamierza czekać na oficjalną interpretację Komisji Nadzoru Finansowego dotyczącą przepisów, na podstawie których podjął te działania. Chodzi o tzw. rekomendację S, przyjętą przez Komisję Nadzoru Bankowego w 2006 r.
[srodtytul]Kłopot sprawił słaby złoty[/srodtytul]
W ubiegłym tygodniu Polbank rozpoczął negocjacje warunków umów kredytów hipotecznych udzielonych w ostatnich miesiącach. Chodzi o te pożyczki, których wartość jest obecnie znacznie mniejsza niż wycena ich zabezpieczenia. Wzrost zadłużenia to skutek umocnienia kursu franka wobec złotego – większość kredytów była denominowana w szwajcarskiej walucie.
Takim klientom Polbank zaproponował jedno z trzech rozwiązań: ustanowienie dodatkowego zabezpieczenia, czasowe podwyższenie marży lub częściową spłatę kredytu. Kazimierz Stańczak, dyrektor generalny Polbanku, tłumaczy, że działał zgodnie z prawem. Zapewnia też, że bank ma bardzo dobrą jakość portfela kredytowego – wartość zagrożonych „hipotek” wynosi 0,1 proc. całego portfela. Przedstawiciele Polbanku dodają, że ta kwestia dotyczy około tysiąca klientów, spośród trzydziestu tysięcy osób, które zaciągnęły kredyty hipoteczne.
[srodtytul]Nadzór: nie chodziło o ceny[/srodtytul]