W trakcie majowego posiedzenia RPP ścięła stopy procentowe o 50 punktów bazowych, pierwszy raz od jesieni 2023 roku. Teraz kolejnym terminem możliwej obniżki będzie lipiec, kiedy poznamy najnowsze projekcje inflacyjne.
Członkowie Rady wielokrotnie podkreślali, że potrzebują czasu oraz więcej danych, aby podjąć decyzję o kolejnej obniżce. Warto jednak wspomnieć, że kolejna obniżka, która będzie miała miejsce w lipcu lub we wrześniu, będzie początkiem cyklu obniżek stóp procentowych. Inflacja w Polsce za maj spadła do poziomu 4,1% r/r i wszystko wskazuje na to, że nowa ścieżka inflacji pokaże szybszy spadek do celu niż podczas marcowej publikacji. Oczywiście pojawiły się pewne czynniki ryzyka, które mogą wstrzymać Radę przed szybszymi obniżkami. Jest to oczywiście ostatnie odbicie dynamiki płac. Dynamika ta wzrosła za kwiecień aż do 9,3% r/r z poziomu 7,7% r/r w marcu. Kolejnym czynnikiem ryzyka jest niepewność dotycząca sytuacji fiskalnej w Polsce i jej wpływie na kształtowanie się inflacji. Jeśli rząd rozpocznie mocniejsze wydatki, ale jednocześnie nie będzie podnosił podatków, może to oznaczać większe ryzyko dotyczące nadmiernego zadłużenia oraz generować presję na wzrost cen. Prof. Glapiński wielokrotnie podkreślał, że ekspansywna polityka fiskalna będzie brana pod uwagę w podejmowaniu kolejnych decyzji.
Rynek wycenia jedną obniżkę w perspektywie najbliższych 3 miesięcy, natomiast w perspektywie 12 miesięcy widzi stopę na poziomie 4,0%, co oznaczałoby 5 obniżek o 25 punktów bazowych od obecnego poziomu. Warto wspomnieć, że prof. Glapiński mówił na poprzednim posiedzeniu, że widzi przestrzeń do zejścia stóp procentowych nawet do 3,5%.
Złoty pozostaje stabilny po decyzji, choć traci od początku tego tygodnia ze względu na zawirowania polityczne i niepewność dotyczącą dalszych prac rządu z kolejnym opozycyjnym prezydentem. Za dolara płacimy 3,75 zł, natomiast za euro 4,28 zł.