Wczoraj Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK, w wywiadzie udzielonym „Parkietowi” poinformowała, że wszczęła postępowanie administracyjne przeciwko trzem instytucjom: BZ WBK, Santander Consumer Bankowi oraz Getin Bankowi. Może nałożyć na nie kary sięgające 10 proc. ich ubiegłorocznych przychodów.
Zdaniem UOKiK, BZ WBK stosował nieuczciwą i wprowadzającą w błąd reklamę – proponując klientom usługę „Konto24 Prestiż” informował, że dla posiadaczy konta przelewy w internecie i oddziałach banku są za darmo. W rzeczywistości ci klienci nie płacą tylko za pierwszych pięć przelewów w miesiącu.
Pozostałe można wykonać po podaniu jednorazowego kodu, który klient otrzymuje po wysłaniu SMS-a lub wynajęciu od banku urządzenia do generowania kodów. W obu przypadkach bank pobiera dodatkowe opłaty. BZ WBK tłumaczy, że taka reklama to przeoczenie. – Ulotka, w której pojawiła się informacja o darmowych przelewach, zniknie z oddziałów w najbliższych dniach. Jest wycofywana od 9 czerwca – stwierdza Gajdziński. Dodaje, że bank podjął tę decyzję już po skardze klienta.
Postępowanie przeciwko Getin Bankowi toczy się w związku z pobieraniem przez bank opłaty za nieterminową spłatę kwoty minimalnej przy zadłużeniu na karcie kredytowej. Taka praktyka została zakazana przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w marcu 2006 r. Sąd podzielił bowiem opinię UOKiK, że klienci nie mogą być podwójnie karani za to samo – skoro płacą karne odsetki, to dodatkowa opłata jest nieuzasadniona. Getin Bank nie zaprzecza, że pobiera opłatę, jednak wczoraj odmówił komentarza w tej sprawie. – Nie chcielibyśmy komentować wypowiedzi prasowych prezes UOKIK. Bank nie otrzymał jeszcze z urzędu zalecenia dokonania zmiany opłaty – mówi Wojciech Sury, rzecznik Getin Banku.
Santander Consumer Bank również nie chce komentować decyzji prezes UOKiK. – Nie otrzymaliśmy jeszcze pisma w tej sprawie, więc na chwilę obecną nie możemy jej skomentować – mówi Magdalena Suchanek, rzecznik prasowy banku. Santander znalazł się pod lupą UOKiK, gdy okazało się, że stosowana przez niego umowa o kredyt gotówkowy nie zawiera danych dotyczących wysokości opłat związanych z obsługą kredytu. W zamian za to bank odsyła klientów do tabeli opłat i prowizji.