Luki prawne mogły odebrać fiskusowi nawet miliardowe kwoty z tytułu CIT

Przedsiębiorcy coraz częściej zamieniają biznesy w spółki komandytowo-akcyjne i wkładają je do funduszy inwestycyjnych zamkniętych

Publikacja: 12.11.2009 07:05

Kilkaset milionów złotych, a może nawet kilka miliardów złotych w ostatnich latach zaoszczędzili prz

Kilkaset milionów złotych, a może nawet kilka miliardów złotych w ostatnich latach zaoszczędzili przedsiębiorcy na odroczonym CIT wykorzystując konstrukcję funduszu inwestycyjnego zamkniętego i spółki komandytowo-akcyjnej – można szacować na podstawie naszych informacji

Foto: Flickr

Kilkaset milionów złotych, a może nawet kilka miliardów złotych w ostatnich latach zaoszczędzili przedsiębiorcy na odroczonym CIT wykorzystując konstrukcję funduszu inwestycyjnego zamkniętego i spółki komandytowo-akcyjnej – można szacować na podstawie naszych informacji.

[srodtytul]FIZ nie płaci podatku[/srodtytul]

Mechanizm ominięcia konieczności zapłaty 19-proc. podatku od zysku dotyczy najczęściej spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Właściciel przekształca ją w spółkę komandytowo-akcyjną. Taka forma działalności nie posiada osobowości prawnej, co oznacza, że nie płaci podatku od osób prawnych, jedynie jej właściciel rozlicza się z fiskusem. Co to daje? Jeżeli właścicielem będzie podmiot, który sam jest zwolniony z podatku, to przynajmniej 19 proc. zysku udaje się zatrzymać w firmie i dalej tymi pieniędzmi obracać. I właśnie fundusz inwestycyjny zamknięty wykorzystuje taką możliwość, bo ustawa podmiotowo zwalnia go z obowiązku płacenia podatku dochodowego.

FIZ kupuje więc akcje spółki komandytowo-akcyjnej od inwestora (pierwotnego właściciela biznesu) – najczęściej za gotówkę, którą wnosi do niego inwestor w zamian za wyemitowane certyfikaty (cena transakcyjna jest ustalana na w miarę niskim poziomie, by klient zapłacił niski podatek dochodowy). Jeszcze kilkanaście miesięcy temu powszechniejsze było bezpośrednie wnoszenie akcji do FIZ aportem w zamian za certyfikaty (to zwalniało inwestora z konieczności odprowadzenia podatku od razu). Jednak izby skarbowe zaczęły wydawać niekorzystne interpretacje podatkowe, które kazały traktować taką transakcję, jako sprzedaż.

Ostatecznie, wychodząc po kilku latach z FIZ, inwestor umarza certyfikaty i odprowadza podatek Belki od zysku z okresu inwestycji.Dziś działa grubo ponad 100 FIZ niepublicznych. Nie wiadomo, ile z nich inwestuje w spółki komandytowo-akcyjne. Resort finansów twierdzi, że ta praktyka nie jest powszechna i nie zagraża budżetowi.

[srodtytul]Najlepiej na Cyprze[/srodtytul]

Z naszych informacji wynika, że na takie rozwiązanie decydują się też firmy, których zyski sięgają nawet kilkuset milionów złotych rocznie. Prowadzone są kolejne rozmowy. Nie jest jednak przesądzone, że zakończą się powstaniem FIZ. W tym roku jedno z dużych przedsiębiorstw ostatecznie zrezygnowało z takiego pomysłu.

– Trzeba pamiętać, że FIZ może zainwestować w jedną spółkę do 20 proc. swoich aktywów. To oznacza, że albo trzeba podzielić biznes na nawet pięć spółek, albo „dopełnić” fundusz gotówką – tłumaczy jeden z zamożnych inwestorów. – Czasem tak dużej gotówki nie ma ze względu na ograniczoną płynność. A dzielenie biznesu na mniejsze spółki komandytowo-akcyjne (często niezrozumiałe dla kontrahentów), z których każda musi mieć swojego komplementariusza (w postaci spółki z o. o.), może grozić zamieszaniem i utratą partnerów biznesowych.

Coraz więcej przedsiębiorców wybiera bardziej wyrafinowaną formę optymalizacji podatkowej przy użyciu FIZ. Nie osobiście, ale poprzez spółkę zarejestrowaną np. na Cyprze stają się właścicielami certyfikatów. Tutaj kluczowa jest unijna dyrektywa o unikaniu podwójnego opodatkowania oraz cypryjski reżim podatkowy, który przewiduje zwolnienie podatkowe dla środków pochodzących z dywidendy. Ostatecznie przedsiębiorstwo nie płaci CIT, a inwestor może nie zapłacić podatku w ogóle lub zapłacić go w obniżonej wysokości.

[srodtytul]Pozytywy dla gospodarki[/srodtytul]

Prezesi TFI niechętnie opowiadają o praktykach, jakie stosują. – Wolałbym nie opowiadać o tajnikach naszego biznesu – ucina Tomasz Korab, wiceprezes Opera TFI. Piotr Kukowski, prezes Idea TFI, niedawno przyznał, że stosowane są „różne sposoby”, by pomóc efektywnie prowadzić biznes. – Rzeczywiście spółka komandytowo-akcyjna w połączeniu z FIZ to najlepszy sposób na optymalizację podatkową. Ale nie mogę powiedzieć, czy z naszymi klientami stosujemy takie praktyki – mówi Radosław Solan, prezes Copernicus Capital TFI.

Szefowie TFI podkreślają, że nie ma w tym nic złego. – Takie działanie nie jest łamaniem prawa, a jedynie efektywnym jego wykorzystywaniem. Reinwestowanie środków pochodzących z odroczonego podatku przyczynia się do wzrostu gospodarczego, bo, co ważne, FIZ pozwala zatrzymać kapitał w Polsce. Gdyby nie FIZ, inwestorzy zapewne zdecydowaliby się na wykorzystywanie rozwiązań możliwych np. w Luksemburgu – twierdzą. – Właśnie wykorzystywana dziś już na szeroką skalę optymalizacja podatkowa za pomocą FIZ, czy to w zakresie podatku CIT, a w pewnym stopniu także i PIT, była istotną przyczyną utrzymania w Polsce wzrostu PKB mimo ogólnoświatowego kryzysu. Ponadto reinwestowane w kraju środki oznaczają przychody fiskusa z VAT – mówi Radosław Solan.

[ramka][b]Łukasz Zalewski - radca prawny w Kancelarii MaŁkowski Matczuk Wieczorek[/b]

Wykorzystanie FIZ-u i spółki komandytowo-akcyjnej lub także spółki cypryjskiej w celu odroczenia płatności podatku jest w obecnym stanie prawnym całkowicie legalnym sposobem optymalizacji podatkowej przedsiębiorstwa. Jest to ciągle rozwiązanie dla zamożnych podatników, bo utworzenie i utrzymanie takiej struktury wiąże się z pokaźnymi kosztami, które muszą być zamortyzowane w oszczędnościach podatkowych. Odroczenie płatności podatku w mojej opinii nie może być traktowane jako uszczuplenie dochodów fiskusa. Jest to naturalna konsekwencja obowiązującego na gruncie ustawy zwolnienia podmiotowego, jakim objęte są fundusze inwestycyjne. Inwestor, poprzez zgromadzenie inwestorów, utrzymuje pełną kontrolę oraz decyzyjność w odniesieniu do wniesionych aktywów. Inwestowanie przez FIZ może też uchronić przedsiębiorstwo przed ryzykiem związanym chociażby z głośnymi ostatnio przypadkami nieudolnego inwestowania „na własną rękę” w instrumenty pochodne. Z tych względów, w mojej opinii, jeszcze przez jakiś czas optymalizacja podatkowa poprzez FIZ będzie się cieszyć niesłabnącą popularnością.

[b]Nie tylko przedsiębiorcy szukają luk[/b]

Jak już pisaliśmy, inwestorzy prywatni, którzy chcą korzystać z FIZ jako wehikułu pozwalającego na odroczenie podatku od zysków kapitałowych, od miesięcy prowadzą batalię z fiskusem. Izby skarbowe zaczęły wydawać niekorzystne dla inwestorów indywidualne interpretacje podatkowe, które kazały traktować wniesienie aktywów (np. akcji, nieruchomości) do FIZ jako sprzedaż. To wiązało się z koniecznością odprowadzenia podatku Belki od razu. Inwestorzy zaczęli szu- kać luk prawnych pomagających ominąć tę przeszkodę. Decydują się np. na wnoszenie aktywów w formie darowizny – od niej FIZ nie płaci podatku. Niektórzy, w obawie przed zarzutami skarbówki, że fundusz został stworzony jedynie dla korzyści podatkowych, właścicielami FIZ czynili swoje dzieci. Wówczas darowizna była de facto dokonywana na rzecz dziecka, a i bez konstrukcji FIZ byłaby nieopodatkowana. [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy