Zarządzający są coraz bardziej aktywni

Wy­ni­ki fun­du­szy pie­niężnych są w ostat­nim cza­sie bar­dzo roz­bieżne. Za­rządza­jący ko­rzy­sta­ją z sze­ro­kie­go spek­trum in­stru­men­tów. In­we­stu­ją nie tyl­ko w ob­li­ga­cje skar­bo­we, ale i kor­po­ra­cyj­ne. Co­raz rza­dziej trzy­ma­ją je do wy­ku­pu. Tym naj­bar­dziej ak­tyw­nym uda­ło się w tym ro­ku wy­ko­rzy­stać spo­ro oka­zji i du­żo za­ro­bić. Na ryn­ku nie bra­ko­wa­ło jed­nak i spek­ta­ku­lar­nych wpa­dek

Publikacja: 15.12.2009 15:51

Zarządzający są coraz bardziej aktywni

Foto: Archiwum

W tym roku, licząc do 8 grudnia, stopa zwrotu najlepszego funduszu pieniężnego była o około 24 pkt proc. wyższa niż najsłabszego. W skali 2008 r. najlepszy fundusz zarobił przeszło 6 pkt proc. więcej niż najgorszy. W poprzednich latach różnice były znacznie mniejsze. W 2007 r. 2,4 pkt proc., a wcześniej kolejno 1,5 pkt proc., 1,8 pkt proc., 1,7 pkt proc., 2 pkt proc., 2,4 pkt proc. oraz 2,2, pkt proc. w 2001 r. Wtedy zarządzający funduszami pieniężnymi inwestowali dość biernie, podczas gdy dzisiaj coraz częściej stosują trading.

Wszyscy mieli podobne portfele, które składały się głównie z polskich bonów skarbowych, a więc krótkoterminowych papierów. Dzisiaj pełne są papierów skarbowych różnych krajów, o różnych terminach do wykupu i w różnych walutach. Papiery komercyjne, które w portfelach funduszy można było znaleźć także kilka lat temu, są ostatnio coraz odważniej dobierane, często zarządzający decydują się na te emitowane przez niepubliczne spółki. Nie brakuje też tworów w postaci tzw. obligacji strukturyzowanych. Z bezpiecznym rynkiem stricte pieniężnym fundusze pieniężne mają coraz mniej wspólnego.

[srodtytul]Idea Premium liderem[/srodtytul]

Dotychczas w tym roku najlepiej radzi sobie Idea Premium. Fundusz zarobił ponad 10 proc. Głównie dzięki obligacjom korporacyjnym. Według sprawozdania finansowego na koniec czerwca tego roku, w krajowym długu skarbowym ulokowane było jedynie 12,5 proc. portfela.

– Kryzys płynnościowy, który dotarł też do Polski, miał silne, pozytywne przełożenie na oprocentowanie długu korporacyjnego. Można szacować, że średni spread, czyli różnica w oprocentowaniu względem papierów skarbowych, wzrósł w tym roku ze 100 do 300 punktów bazowych.

Starsze papiery nabywane z niższym spreadem są systematycznie wykupywane, a na ich miejsce nabywamy instrumenty z wyższym spreadem – opowiada Piotr Zagała, zarządzający w Idea TFI. – Na przykład ostatnio swoje obligacje wykupił MCI i Boryszew, na których spread był niższy niż 100 pkt bazowych. Z kolei CEZ sprzedawał swoje papiery ze spreadem 300 pkt bazowych – dodaje. – Nie ukrywam też, że w pierwszej połowie roku skorzystałem z „promocji” na rynkach międzynarodowych. Udział takich papierów w portfelu był jednak niewielki. Przeważyła bowiem obawa o bezpieczeństwo portfela – mówi Piotr Zagała.

O ile funduszowi Idea Premium papiery nieskarbowe pomogły, o tyle wpadkę z nimi związaną mają za sobą fundusze pieniężne DWS. Szczególnie DWS Płynna Lokata Plus. To za pieniądze z portfela tego funduszu zarządzający kupili relatywnie najwięcej obligacji strukturyzowanych, której wycena zależała od oceny kondycji finansowej naszego regionu. Wiosną tego roku nie wiedzieli, jak ją wycenić. W efekcie zawieszono wypłaty z funduszu na kilka dni, a po uwzględnieniu nowej wyceny jednostka straciła kilkanaście procent.

Teraz, licząc od początku roku, fundusz wypada najsłabiej w grupie. Traci ponad 13 proc. Trzeci od końca, ze stratą na poziomie 0,6 proc., plasuje się DWS Płynna Lokata. Z kolei 1,3 proc. pod kreską są posiadacze jednostek Skarbiec Gotówkowy. I w tym wypadku problemem okazały papiery nieskarbowe. Także wiosną tego roku jednostka funduszu w jeden dzień straciła około 4 proc. na skutek konieczności przeceny obligacji wyemitowanych przez spółkę Reporter, która okazała się niewypłacalna.

[srodtytul]Ważna sytuacja rynkowa[/srodtytul]

Idea Premium zostawiła konkurentów w tyle także w 2008 r. i w 2007 r. Jednak już nie tak daleko. Osiągnęła stopy zwrotu na poziomie odpowiednio 6,5 proc. i 4,6 proc. Jak wynika ze sprawozdań finansowych, na koniec obu tych okresów papiery skarbowe zajmowały również, jak i w połowie tego roku, około 10 proc. portfela. Reszta to głównie obligacje emitowane przez spółki jedynie krajowe.

– Poprawa rezultatów funduszy wynika ze zmiany sytuacji rynkowej. Nasz fundusz jest funduszem specjalistycznym, inwestującym głównie w papiery dłużne przedsiębiorstw. Na rynku wyraźnie widać, że ta grupa funduszy rynku pieniężnego w dłuższym okresie ma najlepsze wyniki na tle funduszy pieniężnych ogółem – komentuje Piotr Zagała z Idea TFI.W obu latach niewiele słabiej od Idea Premium wypadły UniWibid oraz KBC Gamma. To również jedne z tych funduszy, których portfele wypełniają głównie papiery komercyjne. Na koniec 2008 r. było w nich ulokowane odpowiednio 89,9 proc. i 72,5 proc. portfela, a na koniec 2007 r. – 92,2 proc. i 88 proc.

W 2008 r. najsłabiej wypadł fundusz Arka Ochrony Kapitału, który wypracował śladowy zysk rzędu 0,3 proc. Na koniec roku około dwie trzecie jego portfela ulokowane było na rynku długu skarbowego. Nieco ponad 20 proc. w papierach komercyjnych. Ponad 10 proc. to środki pieniężne.

– W przypadku Arki Ochrony Kapitału musieliśmy obniżyć wycenę jednego typu obligacji z portfela funduszu. Kierując się zasadą godziwej wyceny obniżyliśmy wartość waloru, uwzględniając ryzyko wynikające z sytuacji jego emitenta. Dodatkowo negatywny wpływ na wynik miał także spadek wartości obligacji skarbowych ze względu na brak płynności na rynku międzybankowym – komentuje Witold Garstka, zarządzający funduszami w BZ ABK AIB TFI.

W 2007 r. najsłabszy okazał się Lukas Lokacyjny, także z oferty BZ WBK AIB TFI. Zarobił 2,2 proc. Na koniec roku zaledwie 1,5 proc. portfela ulokowane było na rynku długu korporacyjnego. 87 proc. portfela wypełniały papiery skarbowe, a resztę gotówka. Tuż nad Lukasem uplasowały się oba fundusze pieniężne ING TFI, ze stopami zwrotu poniżej 3 proc. W ich portfelach również wyraźnie dominował dług skarbowy. Zajmował ponad 90 proc.

[srodtytul]Dużo okazji do wykorzystania dla wszystkich[/srodtytul]

W tym roku fundusze pieniężne jako cała grupa radzą sobie bardzo dobrze. Dotychczasowa średnia stopa zwrotu to 4,4, proc., podczas gdy ta z benchmarku, za który Analizy Online, firma monitorująca rynek TFI, przyjmuje jednomiesięczny WIBID (stopa, po jakiej jedne banki chcą pożyczać od innych pieniądze), sięgnęła 3,5 proc. 23 z 31 funduszy pokazują wynik lepszy od średniej, a 27 funduszy – lepszy od benchmarku. W poprzednich latach zarządzający nie wypadali tak dobrze na tle rynku. Wręcz przeciwnie. W 2008 r. lepsze od benchmarku były jedynie Idea Premium i UniWibid.

Średnio fundusze zarobiły 4,2 proc., czyli o blisko 2 pkt proc. mniej niż indeks rynku pieniężnego. Nieco mniejszą różnicę można zaobserwować w skali 2007 r. – 3,6 proc. względem 4,5 proc. Wówczas indeks rynku pieniężnego pokonał jedynie Idea Premium. W 2006 r. i 2005 r. wyniki lepsze od benchmarku pokazało już kilka funduszy, jednak średnio grupa wypadała słabiej. Podobnie było w 2004 r. i 2003 r., przy czym w 2004 r. żadnemu zarządzającemu nie udało się pokonać rynku. Średnio funduszom udało się pobić benchmark w 2002 r. i 2001 r. Wtedy było to jednak o tyle łatwiejsze, że mieliśmy do czynienia ze spadkiem stóp procentowych. Fundusze mogły ponadprzeciętnie zarabiać na zwyżce bieżących cen papierów. Benchmark uwzględnia jedynie koszt pieniądza.

Obniżki stóp procentowych pomogły w walce z rynkiem i w tym roku. Ale nie tylko one stały za dobrym wynikiem branży. Wiele funduszy chętnie inwestowało w dług korporacyjny, który, jak opowiadają zarządzający, dał w tym roku bardzo dobrze zarobić. W rozmowie z „Parkietem” zarządzający przyznają też, że w większym stopniu niż w poprzednich latach stosują trading. Coraz rzadziej trzymają papiery do wykupu.

– Stawki WIBID, pomijając sam początek roku, były bardzo niskie i w przeciwieństwie do stanu sprzed kryzysu finansowego nie były dobrym wyznacznikiem kosztu pieniądza na rynku. Stawki WIBID, w normalnych warunkach, pokazują, po jakiej stawce banki są skłonne przyjąć depozyt od innego banku. Jednakże w 2009 r., ze względu na problemy z płynnością całego światowego systemu finansowego, banki, a także inne podmioty, były skłonne płacić wyższą cenę za pieniądz.

W szczególności na dłuższy termin, co najmniej kilka miesięcy. Z drugiej strony łagodna polityka pieniężna prowadzona przez NBP wpływała na obniżenie kosztu pieniądza na najkrótsze okresy, do tygodnia. Stawka 1-miesięcznego WIBID znalazła się gdzieś pomiędzy tymi dwoma wartościami – komentuje Andrzej Czarnecki, zarządzający funduszami Union Investment TFI. – Absolutnie nie można jednak powiedzieć, że fundusze pokonały benchmark tylko dlatego, że był on na niskim poziomie. Większość funduszy pieniężnych i gotówkowych miała bardzo dobry wynik w kategoriach absolutnych.

Trzeba zauważyć, że rynek w 2009 r. był bardzo zmienny i stwarzał zarówno okazje, jak i zagrożenia dla zarządzających funduszami – zaznacza. – 2009 r. składał się właściwie z dwóch okresów: etapu paniki na rynku finansowym trwającym do marca i okresu powrotu do normalności. Taki zmienny rynek dawał bardzo wiele okazji do zarobku w przypadku aktywnego zarządzania funduszem. Najlepsze fundusze w stawce wykorzystały szanse zarówno aktywnie zarządzając swoją pozycją na krzywej rentowności, jak i w odpowiednim momencie inwestując w papiery dłużne emitowane przez przedsiębiorstwa – wyjaśnia Andrzej Czarnecki.

[srodtytul]Portfele pełne papierów korporacyjnych[/srodtytul]

Ogólna struktura aktywów funduszy pieniężnych nie zmieniała się w dużym stopniu na przestrzeni ostatnich lat. Jak wynika z danych Analiz Online, w papierach skarbowych na koniec 2001 r. ulokowane było około 63 proc. majątku wszystkich podmiotów. Przez kilka lat utrzymywało się mniej więcej na tym samym poziomie, dopiero na koniec 2004 r. odsetek spadł poniżej 60 proc., do 58 proc. Również na koniec 2004 r. zmieniła się względem poprzednich lat struktura portfela ulokowanego w obligacjach korporacyjnych. Zarządzający zrezygnowali z papierów emitowanych przez zagraniczne spółki.

Podczas gdy na koniec 2003 r. trzymali w nich 14 proc. całkowitych aktywów funduszy pieniężnych, a na polskim rynku długu korporacyjnego 18 proc., rok później zagranicą mniej niż 1 proc., a w Polsce blisko 38 proc. Zaledwie około 1-proc. udział w obligacjach zagranicznych spółek pozostał już do dziś. Po drodze wahała się alokacja w polskim długu skarbowym i polskim długu korporacyjnych. W połowie 2005 r. odsetek portfela wynosił odpowiednio 40 proc. i 36 proc. To był historycznie najniższy udział papierów rządowych. Równocześnie jednak zarządzający trzymali rekordowo dużo na depozytach bankowych – 19 proc. aktywów.

Udziały długu skarbowego do poziomu powyżej 50 proc., a długu korporacyjnego poniżej 30 proc. wróciły dopiero na koniec czerwca 2008 r. Według ostatnich sprawozdań finansowych, z końca czerwca tego roku, wynosiły odpowiednio 56,5 proc. i 30,7 proc. Około 6 proc. aktywów grupy funduszy pieniężnych zajmowały depozyty, a 5,5 proc. środki pieniężne. W zasadzie bezpieczne – jak rynek stricte pieniężny – są jedynie fundusze rynku pieniężnego (inaczej gotówkowe), które inwestują wyłącznie w papiery skarbowe i trzymają je do wykupu. Istnieją tylko dwa takie produkty: PKO/CS Rynku Pieniężnego i SKOK Rynku Pieniężnego.

[srodtytul]Ryzyko nadmiernego wzrostu aktywów[/srodtytul]

Czy w kolejnych latach rozbieżności wyników funduszy pieniężnych będą dalej coraz większe?

– Można się spodziewać, że duża rozbieżność utrzyma się do końca 2010 r. Do tego czasu w przypadku niektórych funduszy pracować będzie premia za ryzyko, czyli spread, towarzysząca kupowanym w tym roku papierom korporacyjnym – twierdzi Piotr Zagała z Idea TFI. – Dla mnie jako zarządzającego, problemem może być już tylko wzrost aktywów funduszy pieniężnych. Te wysokooprocentowane instrumenty mogą się „rozwodnić” w przyszłości. Ale nie spodziewam się, by nastąpiło to przed końcem 2010 r. – dodaje.

Malejącej rozbieżności wyników spodziewa się Witold Garstka z BZ WBK AIB TFI. – Różnica między stopami zwrotu najlepszych a najsłabszych funduszy będzie nadal duża, choć pewnie nieco mniejsza niż w 2008 i 2009 r. – mówi.

Chociażby ten rok pokazuje, że fundusze pieniężne mogą przynieść zarobek znacznie większy od tego, jakie oferują nawet najbardziej atrakcyjne lokaty bankowe. Jednak jak pokazują doświadczenia niektórych funduszy, taka szansa obarczona jest i większym ryzykiem straty. Czy fundusze pieniężne wciąż są alternatywą dla lokat? Czy to już inna kategoria produktów?

– Fundusze pieniężne są alternatywą dla lokat bankowych. Obecność w portfelach papierów komercyjnych zwiększa ryzyko inwestycyjne, ale jest ono zazwyczaj rekompensowane wyższą rentownością inwestycji – twierdzi Witold Garstka z BZ WBK AIB TFI.

– Wpływ szeroko pojętego kryzysu finansowego na wyniki części funduszy pieniężnych każe zmienić tradycyjny sposób postrzegania tych produktów przez klientów. Z pewnością nie są one tak bezpieczne, jak chętnie zachwalają je powiernicy. Owszem, to cały czas jest alternatywa dla lokat bankowych, ale są też czynniki ryzyka, które w określonych warunkach mogą się zmaterializować i nie można o nich zapominać. Jednak bank, w którym zakładamy lokatę, teoretycznie też przecież może zbankrutować – mówi z kolei Bernard Waszczyk, analityk Open Finance.

[srodtytul]8,4 mld zł aktywów[/srodtytul]

Klienci TFI w tym roku do funduszy pieniężnych całkiem chętnie wpłacają pieniądze. Łączne saldo zakupów i umorzeń jednostek w 11 miesiącach tego roku to około 0,5 mld zł na plusie (napływ kapitału miał miejsce głównie w drugiej połowie roku), wynika z danych Analiz Online. W tym czasie do wszystkich funduszy klienci wpłacili o około 1,7 mld zł więcej, niż z nich wypłacili. Z kolei w 2008 r. saldo wpłat i wypłat w funduszach pieniężnych było ujemne, wynosząc -1,5 mld zł. Jednak i wówczas na tle branży ta kategoria produktów wypadła dobrze. Z wszystkich funduszy klienci wycofali o około 29 mld zł więcej niż do nich wpłacili.

Z kolei w skali całego świata trwa ucieczka od funduszy pieniężnych. Jak wynika z danych Emerging Portfolio Fund Research, klienci w tym roku wypłacili z nich o przeszło 450 mld dolarów więcej niż do nich wpłacili. To absolutny rekord historyczny. Analitycy tłumaczą, że ma to związek z drastycznymi obniżkami stóp procentowych na świecie. Klienci wiedzą, że przy niskich stopach niewiele zarobią na tego typu produktach. W Polsce stopy procentowe utrzymywane są na relatywnie wysokim poziomie (3,5 proc.).

Według danych na koniec listopada, w polskich funduszach pieniężnych klienci trzymają 8,4 mld zł. Jeszcze niedawno, na koniec kwietnia tego roku, ta kategoria funduszy odnotowała najniższą od połowy 2005 r. wartość aktywów, 6,7 mld zł. Z kolei historycznie najwięcej majątku w podmiotach pieniężnych zgromadzonych było na koniec stycznia 2008 r., 12,3 mld zł. Styczeń ubiegłego roku to był też najlepszy w historii miesiąc dla tej kategorii produktów, jeśli chodzi o dodatnie saldo wpłat i wypłat. Sięgnęło 3,6 mld zł. Najsłabszy pod tym względem był październik 2008 r., kiedy Polacy z funduszy pieniężnych wypłacili o 1,8 mld zł więcej niż do nich wpłacili. Jak się okazało, mieli nosa.

Sam październik był też najgorszym miesiącem w historii dla funduszy pieniężnych. Średnia stopa zwrotu w grupie była ujemna. Powód? Nie tylko papiery komercyjne. Portfele pełne były obligacji skarbowych z wieloletnim terminem do wykupu, a nie krótkoterminowych bonów skarbowych. W październiku 2008 r. ich rentowność poszła ostro w górę, czyli bieżące ceny w dół.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy