Walne zgromadzenie ustaliło także cenę emisyjną walorów serii Ł na nie mniej niż 6 groszy. Inwestorzy płacili wczoraj 14 groszy za akcję.
Akcjonariusze wyrazili zgodę na nową emisję, która odbyła się mimo wcześniejszych protestów jednego z akcjonariuszy – Sanfield Capital. Inwestor wskazywał, że rejestracja na walne odbyła się przed 4 stycznia 2010 r., co oznaczało, że inwestorzy, którzy objęli wcześniej akcje serii K i L (stanowiących jedną trzecią kapitałów spółki), nie mogli w nim uczestniczyć. Przedłużająca się rejestracja poprzedniej emisji w sądzie spowodowała bowiem, że prawa z akcji mogli wykonywać dopiero od 11 stycznia.
Sanfield Capital nie wziął udziału w walnym. Z zastrzeżeniami firmy zgodził się jednak inny z akcjonariuszy (dysponujący 8 proc. głosów) – Janusz Piróg. Zgłosił m.in. wniosek o zaprotokołowanie sprzeciwu, a także stwierdzenia, że „informacja zarządu dotycząca uczestnictwa na WZA była niezgodna z prawdą”. Według zarządu nowa emisja posłużyć ma dywersyfikacji działalności operacyjnej spółki poprzez rozpoczęcie nowej działalności.
Jak dotąd akcjonariusze nie dowiedzieli się, na czym nowe pomysły na rozwój Victoria AOC mają polegać. Z komunikatu firmy sprzed kilku tygodni też niewiele wynika. „Przed spółką pojawiły się nowe możliwości rozwoju, w tym w takich obszarach działalności, w których spółka dotychczas nie działała, natomiast posiada niezbędną infrastrukturę oraz doświadczenie, aby podjąć takie działania” – czytamy.
Pierwotnie Victoria AOC stawiała na obsługę funduszy jako agent transferowy. Pod koniec 2009 r. spółka straciła jednak większość kontrahentów (zarząd twierdzi, że rozwiązał „deficytowe” umowy). Nowym pomysłem firmy jest przeniesienie zadań agenta transferowego do wyodrębnionego podmiotu.