Związki działające w Orlenie czekają do dziś, by zarząd wyznaczył termin spotkania w sprawie tegorocznych podwyżek. 11 marca trzy największe związki weszły w spór zbiorowy z władzami koncernu. Powód? Informacja o tym, że w 2010 r. pobory w Orlenie nie wzrosną. Jak dowiedział się „Parkiet”, związkowcy domagali się co najmniej 300–360 zł miesięcznej podwyżki dla każdego pracownika.
Chciały też 600 zł nagrody co miesiąc, ewentualnie dwóch rocznych nagród po 1 tys. zł. Początkowo władze spółki skłonne były dać około 130 zł podwyżki, ostatecznie jednak wycofały się nawet z tej propozycji.Ryszard Maliszewski, przewodniczący związku branżowego w Orlenie, zapewnia, że załoga chce rozmawiać. – Jeżeli rezultatów nie będzie, rozpoczniemy działania, łącznie z akcją strajkową – dodaje.
Dzień wcześniej w spór zbiorowy z zarządem Anwilu (spółki z grupy Orlen) weszło wszystkich pięć związków zawodowych, działających w tych zakładach. – Teraz ruch jest po stronie pracodawcy. Na razie jednak nie otrzymaliśmy od niego żadnych propozycji dotyczących rozmów – deklaruje Krzysztof Och, przewodniczący zakładowej „Solidarności”.
[srodtytul]Źle się dzieje w chemii [/srodtytul]
Anwil to niejedyna firma chemiczna, w której trwa spór zbiorowy. Na początku marca trzy z czterech organizacji z grupy Synthosa także weszły w spór z pracodawcą. I w tym przypadku poszło o brak porozumienia dotyczącego podwyżki wynagrodzeń na 2010 r.– W dalszym ciągu trwa ogłoszony już 22 stycznia spór zbiorowy z zarządem – twierdzi Andrzej Werner, przewodniczący „S” w kontrolowanych przez Ciech bydgoskich zakładach Zachem.