Fundusze private equity są skłonne inwestować

Z Jackiem Pogonowskim, członkiem zarządu Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych oraz partnerem Amundi Private Equity Funds należącego do grupy Credit Agricole/Societe Generale, rozmawia Natalia Chudzyńska

Publikacja: 29.05.2010 11:06

Fundusze private equity są skłonne inwestować

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Ile fundusze private equity zainwestowały w Europie Środkowo-Wschodniej w 2009 r.? Wciąż brakuje statystyk. [/b]

Około 2 mld euro, z czego większość w drugiej połowie roku. Przypomnę, że w 2008 r. było to blisko 2,5 mld euro, a w 2007 r. nieco ponad 3 mld euro. Zatem widać, że kryzys przyniósł spowolnienie w branży, jednak dość umiarkowane.

[b]Ile z tych 2 mld euro trafiło na polski rynek? Szacunki Deloitte wskazują na 300 mln euro względem ponad 600 mln euro w 2008 r.[/b]

W kilku poprzednich latach fundusze private equity w Polsce inwestowały po 500–600 mln euro. Z moich wstępnych wyliczeń wynika, że w 2009 r. mogła to być również kwota z tego przedziału. To oznacza, że udział inwestycji w Polsce w całkowitych inwestycjach w naszym regionie rośnie. To efekt „zielonej wyspy”, jaką na mapie gospodarczej Europy okazała się Polska.

[b]Ile warte są obecne inwestycje na naszym rynku?[/b]

Można je szacować na około 5 mld euro.

[b]W 2010 r. inwestycji w Polsce będzie więcej niż w 2009 r.? Na co wskazują pierwsze miesiące tego roku?[/b]

Spodziewam się, że pod względem inwestycji ten rok będzie lepszy od poprzedniego. Mogą na to wskazywać choćby plany funduszy, które twierdzą, że prowadzą sporo zaawansowanych rozmów, a w najbliższych tygodniach zamierzają ogłosić kolejne transakcje. Znacząca część to duże transakcje, opiewające pewnie na kilkadziesiąt milionów złotych. Większość tych planów dotyczy polskiego rynku. Skokowo te statystyki poprawiłoby wejście któregoś z funduszy w giełdowe Bank Zachodni WBK albo Wedla.

[b]Szykują się inwestycje w jeszcze inne spółki z naszej GPW?[/b]

Trwają różne rozmowy.

[b]Co jest źródłem zwiększonej aktywności funduszy w tym roku? Ludzie z branży mówią, że zmniejsza się tzw. luka cenowa, czyli różnica pomiędzy wycenami spółki przez jej właścicieli i fundusze. Kto odpuszcza?[/b]

Zdecydowanie fundusze. Od kilku miesięcy branża wykazuje większą skłonność do inwestycji. Zarządzający z większym optymizmem patrzą na spółki, uwierzyli w potencjał wzrostu ich wartości.

[b]Część analityków wieszczy powrót bessy na giełdę. Czy to nie skłania funduszy do czekania na jeszcze niższe oczekiwania cenowe właścicieli firm?[/b]

Zarządzający czekali kilkanaście miesięcy na spadek oczekiwań właścicieli. I – mimo zawirowań na rynkach – nie spadły one do oczekiwanych poziomów. Uświadomili sobie, że niższych wycen niż teraz raczej już może nie być, w zasadzie bez względu na to, jak ukształtuje się w najbliższym czasie sytuacja na giełdach. [b]Przedstawiciele branży mówią, że banki na nowo coraz chętniej udzielają kredytów na inwestycje. Czy to też istotny czynnik ożywienia?[/b]

Tak, jak najbardziej. Dostępność tzw. lewaru jest znacznie większa niż rok temu, choć jeszcze nie wróciła do poziomu ze szczytu koniunktury. Wówczas banki były skłonne sfinansować nawet równowartość około dziesięciokrotności EBITDA, co stanowiło blisko 80 proc. całej transakcji. Teraz jest to trzy– –czterokrotność EBITDA, co w dzisiejszych warunkach stanowi około połowy wartości transakcji. Przy tym poziomie banki czują się bezpiecznie. Pewnie w najbliższym czasie większego lewaru nie będą oferowały. Ale się spodziewam, że stopniowo spadną marże kredytów, które wciąż utrzymują się na wysokim poziomie ze środka kryzysu.

[b]Skoro fundusze wierzą w trwalszy wzrost wycen spółek, to pewnie w tym roku nie będą wychodziły z inwestycji? [/b]

Myślę, że przypadki wyjść będą bardzo sporadyczne.

[b]Ile pieniędzy mają teraz do wydania fundusze private equity?[/b]

Na inwestycje w naszym regionie mają teraz 2–3 mld euro. Poza tym są jeszcze środki z tzw. globalnych funduszy private equity.

[b]W tym roku będą zbierały kapitał od inwestorów?[/b]

Na razie fundusze muszą wydać to, co uzbierały już dawno (fundusze faktycznie tego kapitału nie muszą posiadać, inwestorzy podpisują zobowiązania wpłat w momencie dokonywania przez fundusz inwestycji – red.). Podejrzewam, że w tym roku tzw. fundraising wyniesie co najwyżej 100–200 mln euro. Prawdziwa ponowna zbiórka kapitału ruszy pewnie w przyszłym roku. [b]Czy niezadowoleni z zeszłorocznych strat inwestorzy funduszy private equity się wycofują? [/b]

W naszym regionie nie znam tego typu przypadków. Miały miejsce jedynie sporadyczne przypadki sprzedawania udziałów w funduszach na rynku wtórnym. Na większą skalę działo się to w Europie Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych. A jeszcze częściej miały miejsce przypadki ograniczania skali funduszu: wszyscy inwestorzy się dogadywali, że na przykład zmniejszają proporcjonalnie swoje łączne zobowiązania, np. z 0,5 mld dolarów do 0,3 mld dolarów. W naszym regionie nie znam istotnych przypadków tego typu.

[b]Przez kryzys polskie biura zamknęły Carlyle i 3i. Czy są sygnały, żeby kolejne fundusze się wycofały z naszego rynku?[/b]

Nie. Nie spodziewam się, żeby takie ruchy miały jeszcze miejsce.

[b]A wejdą na nasz rynek nowi gracze?[/b]

Z inwestycjami pewnie tak. Ale biur raczej nie otworzą. Nie jest to tak naprawdę potrzebne. Dużych inwestycji można dokonywać z biura w innym kraju. W czasie prosperity fundusze otwierały warszawskie biura trochę na wyrost.

[b]W branży trwa dyskusja o lansowanych przez Brukselę regulacjach obejmujących wrzucone do jednego worka fundusze hedgingowe i private equity. Jakie są szanse, że EVCA (European Venture Capital Associacion), w tym PSIK, wywalczy brak tych regulacji?[/b]

Prowadzimy dialog z Parlamentem Europejskim. Liczymy, że w najgorszym scenariuszu regulacjami zostaną objęte w zróżnicowanym stopniu większe i mniejsze fundusze, co i tak będzie dla wszystkich niekorzystne. Mniejsze fundusze z wymogami podobnymi jak dla dużych mogłyby zniknąć z rynku. Problematyczne są tu m.in. większe wymogi kapitałowe, co automatycznie zwiększa koszty działalności. Bruksela oczekuje też, że fundusz chcący pozyskać inwestorów w Europie, będzie rejestrował działalność w obszarze Unii Europejskiej i jej płacił podatki. Ponadto mamy upubliczniać szereg informacji o spółkach portfelowych, w tym o ich strategiach rozwoju, co nie tylko podnosi koszty raportowania, ale i czyni nasze spółki mniej konkurencyjnymi.

[b]Jakie są uzasadnienia dla takich regulacji?[/b]

My nie widzimy uzasadnień dla takich zaostrzeń regulacji, szczególnie w obrębie mniejszych funduszy private equity. To nie fundusze private equity miały wpływ na wybuch kryzysu. Poza tym trzeba pamiętać, że bańka pękła na rynku najbardziej regulowanym – bankowym. Regulacje nic więc nie pomogły. A wzrost regulacji może jedynie doprowadzić do spadku konkurencyjności na naszym rynku, co może niekorzystnie wpływać na gospodarkę.

[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy