Jego zdaniem euro w czerwcu może potanieć do 4 zł, a amerykańska waluta powinna kosztować 3,25 zł.
W tym tygodniu zaszkodzić notowaniom złotego może Rumunia, gdzie planowane jest głosowanie nad votum zaufania dla tamtejszego rządu. W opinii analityka niepomyślny przebieg wydarzeń w tym kraju może sprawić, że zagraniczni inwestorzy będą wycofywać się z regionu Europy Środkowej i wyprzedawać jego główną walutę, czyli złoty. – Jesienią powinniśmy spodziewać się osłabienia polskiej waluty – zaznacza Rogalski.
Zwraca uwagę, że czynniki osłabiające jej wartość to spodziewana podwyżka stóp procentowych w USA oraz rosnące obawy o stan gospodarki eurolandu. Analityk twierdzi, że do końca roku złoty powinien znajdować się w przedziale 3,80 – 4,40 zł za euro oraz 3,05 – 3,70 zł za dolar.
– W czerwcu możemy obserwować wzmocnienie euro do dolara – uważa Rogalski. Prognozuje, że w tym miesiącu kurs euro będzie wynosił 1,24–1,25 USD. Ekspert podkreśla, że nie ma już wstrząsających rynkami doniesień oraz zbyt wielu uczestników oczekuje dalszych spadków.
– Takie zachowania należy traktować jako oznakę nadchodzącego wzmocnienia europejskiej waluty – mówi Rogalski. W dłuższym okresie należy oczekiwać jednak dalszego spadku zaufania do strefy euro. W efekcie w 2011 r. kurs euro może kształtować się w granicach 1,02 – 1,04 USD.