Dilerom trudno wyczuć, jakie mogą być tendencje na rynku w nadchodzących dniach. Ekonomiści Societe Generale sugerują, że uspokojenie sytuacji na Węgrzech oznaczać może, że złoty będzie się umacniał. Podobny trend – tyle że w dłuższym horyzoncie czasowym – dostrzegają analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg. Oceniają oni, że złoty jest niedowartościowany i umocni się na koniec roku do poziomu 3,82 zł za euro (taka jest średnia prognoz). Do największych optymistów zalicza się Erste Bank (oczekuje kursu 3,65 EUR/PLN), największymi pesymistami są z kolei Pekao (4,20 EUR/PLN) i Wells Fargo (4,05 EUR/PLN).

„Niepokojącym faktem związanym z obecnym osłabieniem złotego jest to, że dzieje się ono bez wyraźnych przesłanek fundamentalnych – kiedy one się pojawią, deprecjacja złotego może przyśpieszyć” – zauważają ekonomiści Pekao. Ostrzegają nawet przez zejściem do poziomów 4,31-4,55 EUR/PLN w perspektywie najbliższych kilku miesięcy.

Zdaniem analityków BRE Banku, trudno dostrzec obecnie krajowe czynniki poza napływem kapitału związanego z prywatyzacją, które mogłyby wpływać na kurs (po tym, jak nominacja Marka Belki na szefa NBP nie wstrząsnęła rynkiem). „Wahania wywołać będą zmiany kursu euro do dolara i euro do jena” – czytamy w raporcie BRE. Ekonomiści banku sugerują, że kurs polskiej waluty może oscylować w granicach 4,06-4,24 zł za euro.

Dla rynków istotna będzie w tym tygodniu dzisiejsza publikacja danych o bilansie płatniczym na koniec kwietnia, wtorkowe dane o inflacji i piątkowe statystyki dotyczące majowej produkcji przemysłowej.