[b]BNP Paribas to kolejny bank, który uważa, że inwestowanie w polskie obligacje może być opłacalne. Czy oznacza to, że już nie ma obaw o kondycję finansów publicznych?[/b]
Wczoraj widzieliśmy sporo transakcji, w których kupującymi papiery były zagraniczne fundusze. Nie robią tego ze względu na to, że wierzą, że Polska zmniejszy szybko deficyt, ale dlatego, że pogłębiła się różnica w rentowności między obligacjami polskimi a niemieckimi czy amerykańskimi, które są najdroższe od wielu miesięcy. Dla funduszy dłużnych inwestowanie w najbezpieczniejsze papiery przestaje być opłacalne, szukają więc wyższych stóp zwrotu. Tak dochodzą do obligacji polskiego rządu – szczególnie atrakcyjnych w segmencie dziesięcioletnim. Dodatkowo liczą na umocnienie złotego, które przyśpieszyć może podniesienie stóp procentowych.Obecnie inwestorzy nie wdają się zbyt w szczegóły dotyczące kondycji emitenta. Chętnych na dług znalazła nawet Białoruś, przyciągając 9-proc. rentownością.
[b]Kiedy łatwe finansowanie się skończy?[/b]
Negatywnym sygnałem może być odwrót banków centralnych od pompowania pieniędzy w system finansowy. Innym ryzykiem byłyby gorsze dane o polskiej gospodarce pod koniec roku, które mogłyby sugerować, że rządowe plany ograniczenia deficytu nie mają realnych podstaw.
[b]W raporcie zauważa pan, że OFE zmniejszyły zaangażowanie w papiery skarbowe. Czy szykują się w ten sposób do objęcia emisji obligacji PKO BP?[/b]