– Sytuacja obecnie jest bardzo napięta. AIB wciąż prosi o kolejne informacje związane z ofertą, np. o więcej szczegółów na temat struktury finansowania, ale mamy przeczucie, graniczące z pewnością, że i tak już wybrali Hiszpanów – mówi osoba związana z PKO BP.

W podobnym tonie wypowiadają się też przedstawiciele BNP Paribas. – Gra toczy się o wyciągnięcie ceny maksymalnie w górę. Ale preferencje Irlandczyków może potwierdzać zgoda AIB na to, by Santanderowi doradzali przy tej transakcji ludzie z KPMG, którzy przecież są audytorem w BZ WBK – mówi nasz rozmówca związany z francuskim bankiem. Dodaje, że zarząd BNP Paribas spodziewa się ogłoszenia decyzji o wyborze inwestora do dalszych negocjacji w tym tygodniu.

Przedstawiciele Santandera i AIB odmówili komentarza. Jak już pisaliśmy, na korzyść Hiszpanów przemawia to, że złożyli ofertę odkupienia wszystkich aktywów zagranicznych irlandzkiego banku. AIB musi pozyskać do końca roku 7,4 mld euro. Poza BZ WBK Irlandczycy wystawili na sprzedaż swój oddział w Wielkiej Brytanii oraz 22,5 proc. akcji amerykańskiego M&T Bank.

– Jeśli się okaże, że Santander już na starcie był preferowany, a inni inwestorzy mieli tylko napędzać emocje, zwiększając cenę, to będzie farsa. Ciekawe, ile zajmie Hiszpanom otrzymanie odpowiednich zgód w Komisji Nadzoru Finansowego – dodaje menedżer z PKO BP.

Santander jest w zasadzie jedynym graczem, który wciąż przeprowadza akwizycje na szerszą skalę. Ostatnio kupił w Niemczech bank detaliczny od szwedzkiej grupy SEB, a także sieć 300 placówek od Royal Bank of Scotland. Jest obecny nie tylko w Europie, ale także w Ameryce Łacińskiej, gdzie jest największą grupą finansową. Dotychczas przejął kilkadziesiąt instytucji.