Rzut oka na wykres oficjalnego giełdowego indeksu WIG-Chemia może prowadzić do wniosku, że w ostatnich miesiącach mamy w branży do czynienia z dynamiczną hossą, niewiele ustępującą żywiołowej fali zwyżkowej z pierwszej połowy 2009 r., kiedy kursy ożyły po kryzysie. Indeks ten zakończył listopad na poziomie o prawie 9 proc. wyższym niż był w końcu października. Trzymiesięczna stopa zwrotu sięga zaś 22 proc., a półroczna – aż 30 proc. Siła relatywna indeksu względem WIG bije rekordy.
Niestety, bardziej wnikliwa analiza kondycji sektora chemicznego i paliwowego nie potwierdza wniosków o powszechnej dynamicznej hossie. Mocna zwyżka indeksu WIG-Chemia to przede wszystkim konsekwencja bardzo mocnej postawy Synthosu. Spółka ta ma już prawie 55-proc. udział w oficjalnym giełdowym wskaźniku, a przez trzy miesiące jej kurs wzrósł o prawie 50 proc.
[srodtytul]Rozbieżne trendy[/srodtytul]
Problemu by nie było, gdyby śladem Synthosu podążały pozostałe firmy chemiczne. Co prawda w ostatnich miesiącach dorównują mu Azoty Tarnów, Permedia i w pewnym stopniu Police, ale pozostałe spółki nie mają się czym pochwalić, jeśli chodzi o zmiany kursów. Przykładowo notowania Ciechu konsekwentnie podążają w trendzie spadkowym – ostatnio ledwie próbują odbijać się od 20-miesięcznego minimum. Kurs ERG ustanowił niedawno 13-miesięczny dołek. A walory Puław i Ergisu ostatnie miesiące spędziły na konsolidacji.
Podczas gdy zdominowany przez Synthos indeks WIG-Chemia przez trzy miesiące zyskał wspomniane 22 proc., to zmiana obliczanego przez nas indeksu nieważonego (każda spółka ma w nim identyczny udział) oscyluje wokół zera.