Rada nadzorcza odwołała prezesa i wiceprezesa PGNiG

Grażyna Piotrowska-Oliwa i Radosław Dudziński stracili zajmowane stanowiska. Szanse na szefostwo w gazowniczej spółce ma wiceminister środowiska i główny geolog kraju Piotr Woźniak.

Publikacja: 30.04.2013 06:00

Rada nadzorcza odwołała prezesa i wiceprezesa PGNiG

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński

Wczoraj rada nadzorcza Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa odwołała z funkcji prezes Grażynę Piotrowską-Oliwę. „Parkiet" już w niedzielę informował o zwołanym posiedzeniu i?możliwości jej odwołania. Z taką inicjatywą wyszedł resort skarbu, który posiada 72,4-proc. pakiet akcji spółki. Stanowisko wiceprezesa do spraw handlowych stracił z kolei Radosław Dudziński. Rada jako powód decyzji podała utratę zaufania do obu osób, co miało uniemożliwić dalszą współpracę. Jednocześnie powierzyła wiceprezesowi  Mirosławowi Szkałubie koordynowanie prac zarządu do czasu powołania nowego prezesa. Podjęła również działania w celu uzupełnienia składu zarządu.

Bezpośrednim powodem zmian w PGNiG jest zamieszanie z podpisaniem memorandum dotyczącego projektu budowy gazociągu Jamał II, którym rosyjski Gazprom chciał dostarczać błękitne paliwo z Białorusi do Polski i na Słowację. Memorandum w tej sprawie podpisali na początku kwietnia Aleksiej Miller, szef Gazpromu, i Mirosław Dobrut, prezes EuRoPol Gazu. PGNiG ma w tej drugiej firmie 48 proc. udziałów.

Nowy zarząd

Nowy zarząd PGNiG będzie wyłoniony w ramach konkursu. – Duże szanse na objęcie funkcji prezesa spółki ma Piotr Woźniak, wiceminister środowiska i główny geolog kraju – mówi osoba zbliżona do rządu. W jej ocenie taki ruch może być wskazany z kilku powodów.

– Po pierwsze Woźniak sam chce objąć to stanowisko. Poza tym nie najlepiej sprawdza się w roli osoby odpowiedzialnej chociażby za przygotowanie nowych regulacji dotyczących gazu z łupków – twierdzi. Dodaje, że powołując go na prezesa PGNiG w sposób naturalny można to zadanie powierzyć innej osobie. Woźniak stosunkowo często znajduje się też w opozycji do innych ministrów, co nie ułatwia pracy w ramach rządu.

Atutem Woźniaka niewątpliwie jest to, że już wcześniej zasiadał w zarządzie PGNiG i sprawy tej spółki nie są mu obce. Od lipca 2000 r. do marca 2002 r. był wiceprezesem ds. handlu i restrukturyzacji, gdzie m.in. odpowiadał za przekształcenie spółki w grupę kapitałową i restrukturyzację portfela kontraktów importowych.

Czy Woźniak rozważa udział w konkursie na prezesa PGNiG lub czy ewentualnie otrzymał taką propozycję od kogoś z rządu lub rady nadzorczej PGNiG? – Przykro nam, ale pan Piotr Woźniak nie będzie komentował tej informacji – powiedziała „Parkietowi" asystentka wiceministra.

Niedokończona praca

Piotrowska-Oliwa na prezesa PGNiG została powołana 19?marca 2012 r. przez radę, która wcześniej przeprowadziła na to stanowisko postępowanie konkursowe. Obecną?decyzję o odwołaniu nie traktuje jako merytorycznej oceny swojej pracy. – Rok temu obejmowałam firmę ponoszącą straty na sprzedaży gazu, znajdującą się w sporze z regulatorem i głównym dostawcą Gazpromem oraz z nieefektywną strukturą. Dzisiaj PGNiG jest w doskonałej kondycji finansowej, po zakończonych sukcesem negocjacjach z Gazpromem i unormowaniu kwestii regulacyjnych – twierdzi Piotrowska-Oliwa. Zaznacza, że wszystkie działania zarządu PGNiG, związane z?podpisaniem przez EuRoPol Gaz memorandum z Gazpromem, były prowadzone zgodnie z przepisami prawa i?z całkowitym poszanowaniem obowiązków w stosunku do akcjonariuszy spółki publicznej.

Giełdowi inwestorzy negatywnie zareagowali na informacje o dokonanych w PGNiG odwołaniach. O ile przed posiedzeniem rady kurs akcji tej spółki rósł nawet o 2,6 proc. (do 5,54 zł), o tyle po jej obradach spadał nawet o 2,6 proc. (do 5,26 zł).

[email protected]

Analiza | Kontynuacja zwyżki pod znakiem zapytania

Od lipca 2011 r. do listopada 2012 r. kurs akcji PGNiG poruszał się w coraz węższej konsolidacji. Rozpiętość wahań ceny nie wykraczała poza przedział 4,2–3,6 zł. Rynkowy marazm przerwała informacja, że rosyjski Gazprom obniża ceny dostaw surowca dla Polski. Kurs ruszył w górę i przebił się przez opór 4,2 zł. Wybiciu towarzyszyła luka hossy, która zgodnie z teorią analizy technicznej zapowiada długoterminowy wzrost ceny. Szał zakupów trwał do połowy marca, kiedy kurs osiągnął lokalne maksimum 6,1 zł. Od miesiąca rynek boryka się z korektą, której aktualne dno znajduje się na poziomie 5,18 zł. Pułap ten zbiega się z 50-proc. zniesieniem Fibonacciego (licząc dla fali wzrostu od 4,2 zł do 6,1 zł) i stanowi najbliższe wsparcie dla notowań akcji PGNiG. Spadek poniżej tej ceny poważnie zaszkodzi dalszym zwyżkom. Najbliższym oporem jest marcowy szczyt 6,1 zł. Jego pokonanie będzie sygnałem kontynuacji hossy.

Opinie

Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw i gazu

Odwołania dokonane w zarządzie PGNiG mają charakter polityczny, a nie biznesowy. Zapowiedzią tego były już słowa premiera, który oceniając raport na temat projektu gazociągu Jamał II powiedział wprost, że od nowego ministra skarbu oczekuje szybkich i zdecydowanych działań, włącznie z konsekwencjami personalnymi. Przesłanie, jakie płynie z tej sprawy, jest takie, że spółki z udziałem Skarbu Państwa nie powinny zawierać żadnych umów z Rosjanami. Osobiście nie uważam, aby zarząd PGNiG w jakimkolwiek stopniu złamał obowiązujące w Polsce regulacje, wyrażając zgodę na podpisanie przez EuRoPol Gaz memorandum z Gazpromem.

Tamas Pletser, analityk, Erste Bank Investment, Budapeszt

Myślę, że rynek negatywnie zareaguje na odwołanie prezes PGNiG Grażyny Piotrowskiej-Oliwy. Mam wrażenie, że za jej rządów relacje spółki z regulatorem i Ministerstwem Skarbu były lepsze niż pod kierownictwem poprzednich prezesów. Miała ona również dosyć szeroko zakrojone plany rozwoju firmy, szczególnie w segmencie upstreamu. Plany te podobały się inwestorom. Odwołanie Piotrowskiej-Oliwy wprowadzi więc więcej niepewności co do przyszłości PGNiG. Zwłaszcza że nie wiadomo jeszcze, jakie będzie nowe kierownictwo oraz prowadzona przez nie polityka. Każda firma z branży naftowo-gazowej musi się liczyć z uwarunkowaniami politycznymi. Często jednak uwarunkowania te schodzą na dalszy plan w oczach inwestorów. Odwołanie prezes PGNiG przypomina rynkowi o kwestiach politycznych, więc źle wpłynie na kurs akcji spółki.

Dariusz Wieczorek, „Parkiet"

Poniedziałek 29 kwietnia inwestorzy zapamiętają na dłużej. I to nie tylko dlatego, że z rządu został odwołany minister Jarosław Gowin, który zamierzał zliberalizować zawód maklera i doradcy. Wczoraj, w pierwszym dniu długiej majówki, rynek poznał nowy sposób komunikacji ważnych, cenotwórczych informacji dotyczących spółek giełdowych. O zmianach z zarządzie PGNiG inwestorzy nie dowiedzieli się bowiem z komunikatu giełdowej firmy, ale z ust Donalda Tuska. To premier przed godziną 16 powiedział na konferencji, że rada nadzorcza odwołała prezes PGNiG i wiceprezesa oraz rozpisała konkurs na te stanowiska. Spółka komunikat przekazała dopiero kilkadziesiąt minut później. Czy premier Donald Tusk ujawnił więc poufną informację? Niech rozstrzygnie to KNF. Gołym okiem widać, że rząd w?spółkach, które sprywatyzował, ciągle zachowuje się tak, jakby zjadł ciastko i miał ciastko i nie liczy się z innymi akcjonariuszami.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy