Jak przekonuje, były publiczne tylko wtedy, kiedy ZUS przejmował składki. - Za chwilę jednak przekazał je do OFE - za co pobrał 0,8 proc. Od tego momentu OFE ponosi odpowiedzialność i ryzyko związane z obracaniem tymi pieniędzmi. W jednym z pierwszych artykułów - 21 - Konstytucji jest napisane, że Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia. Można zatem powiedzieć, że te aktywa są własnością OFE – mówi.

– Próba wywłaszczenia tych pieniędzy musi się zakończyć, nawet jeśli byśmy udowodnili, że na cel publiczny, chociaż jest to wątpliwe, zapłatą odszkodowania – zapewnia konstytucjonalista. Jego zdaniem już obniżenie składki przekazywanej do OFE w 2011 r. było niekonstytucyjne, ale w procesie legislacyjnym zabrakło opinii konstytucjonalistów.  Podobnie jak, jego zdaniem, niezgodne z konstytucją będzie stopniowe przenoszenie pieniędzy z OFE do ZUS na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

Jerzy Stępień ma też zastrzeżenia do wyroku Sądu Najwyższego z 2008 r., na który często powołują się  przedstawiciele rządu. W uzasadnieniu można m.in. przeczytać: „składki na ubezpieczenie emerytalne odprowadzane do funduszu nie są prywatną własnością członka funduszu". – Sąd Najwyższy miał odpowiedzieć na pytanie, czy składka może być pobierana przymusowo. I to stwierdził. To wynika wprost z ustawy – mówi. Jak dodaje, SN wszedł „ na nie swój grunt, bo nie jest od stwierdzenia czy coś jest zgodne czy niezgodne z konstytucją, albo że nie jest niezgodne. Jeśli miał wątpliwości, powinien zadać to pytanie Trybunałowi Konstytucyjnemu. Użył pojęć, które co innego znaczą w praktyce orzeczeń TK i się zapętlił".      k.o.

www.rp.pl/mojaemerytura