W piątek o godz. 9 poznamy cenę emisyjną nowych papierów, a bank wybierze inwestorów, do których skieruje swoją ofertę. Prawa do akcji trafią na giełdę najpóźniej 18 grudnia.
Ankietowani przez nas rynkowi eksperci nie kryją zdziwienia prywatną formą emisji. Bank tymczasem usprawiedliwia się, że to najszybszy i najdogodniejszy sposób pozyskania kapitału. – W przypadku emisji z prawem poboru konieczne byłoby sporządzenie prospektu emisyjnego i wystąpienie o jego zatwierdzenie do KNF. Byłoby to związane z poniesieniem dodatkowych kosztów – przekonują władze Aliora i dodają: – Emisja prywatna umożliwia zaś wykorzystanie koniunktury na rynku i podwyższenie kapitału zakładowego w stosunkowo krótkim terminie.
Alior poinformował też, że niektórzy akcjonariusze spółki, wszyscy członkowie zarządu i osoby zasiadające w radzie nadzorczej, które posiadają papiery banku, zobowiązali się do okresowej niezbywalności walorów.
Dodajmy, że dzięki emisji walorów kapitał zakładowy banku wzrośnie z 635,83 mln zł do nawet 699,4 mln zł. Zmianie ulegną zatem wszystkie ważniejsze wskaźniki fundamentalne. Informacja ta jest o tyle istotna, że C/Z Aliora (25,9) jest obecnie najwyższy w całej branży, a po emisji spadnie do 18,5, co będzie wynikiem niższym od średniej dla wszystkich reprezentantów sektora (20). Wzrosnąć może natomiast wskaźnik C/WK (z 2,25 do nawet 2,51).
Warto przypomnieć, że emisja akcji to efekt rekomendacji KNF, dotyczącej sposobu księgowania. Gdy w połowie października kierowana przez Wojciecha Sobieraja instytucja poinformowała o innym rozliczaniu przychodów z bancassurance, w wyniku której zysk netto w III kwartale zmniejszy się o 105 mln zł, kurs banku tąpnął o prawie 20 proc. Zdaniem Sobieraja po przeprowadzeniu emisji 6,36 mln akcji nie będzie już potrzeby kolejnego dokapitalizowania spółki.