Dwa przejęcia w okresie kilkunastu dni pokazują, że w branży producentów zegarków rozpoczął się okres konsolidacji. Najpierw francuski producent towarów luksusowych LVMH - chcąc sobie zapewne powetować niepowodzenie w rywalizacji o znany dom mody Gucci - kupił za 688 mln euro luksemburski koncern Tag Heuer International (wiodący na świecie producent wysokiej klasy zegarków sportowych), a ostatnio szwajcarska grupa Swatch poinformowała, że chce przejąć rywala z rynku - Groupe Horloger Breguet (wstępnej ceny transakcji nie ujawniono). W każdym razie cena akcji Swatch Group na giełdzie w Zurychu natychmiast po tej wiadomości wzrosła o 32 franki (do 1179 franków szwajcarskich).Prezes Swatcha Nicolas Hayek liczy, że dzięki temu przejęciu wzmocni pozycję swojej firmy w segmencie najbardziej prestiżowych czasomierzy (dysponuje już tak uznanymi markami jak Blancpain, Omega, Hatot, Rado czy Longines). Przy okazji tej transakcji wyszło na jaw, że Swatch planuje ekspansję również w takich segmentach rynku, jak np. Internet oraz mikroelektronika.Bregeuet jest jedną z najstarszych fabryk zegarków na świecie (w 1997 r. uroczyście obchodziła 250-lecie istnienia). Starsze jego wyroby na aukcjach osiągają ceny przekraczające 40 tys. DEM, te współczesne natomiast kosztują w granicach 10 tys. DEM. Firma zatrudnia 460 pracowników, produkuje rocznie ok. 7 tys. zegarków (z czego tylko 43% trafia na rynki europejskie). Głównym jej akcjonariuszem jest brytyjska firma inwestycyjna (z siedzibą w Bahrajnie) Investcorp.Groupe Horloger Breguet już w 1992 r. przymierzała się do giełdowego debiutu, jednak bez powodzenia. Wcześniej udało się jej wchłonąć zegarmistrzowską manufakturę Nouvelle Lemania oraz specjalizujące się w wyrobach mechaniki precyzyjnej zakłady Valda.Zdaniem prezesa Swatch Group, dwa ostatnie przejęcia świadczą o próbach konsolidacji w branży. A jest co konsolidować, bowiem w samej tylko Szwajcarii funkcjonuje blisko 500 różnej wielkości firm produkujących zegarki. Czołową trójkę tworzą: Swatch (w 1998 r. 2,4 mld franków obrotów), Rolex (2,2 mld franków) oraz Vendome, producent takich artykułów luksusowych, jak Cartier, Dunhill, Montblanc, Baume & Mercier, Vacheron, Constantin (3,7 mld franków). Na nie przypada 3/4 eksportu szwajcarskich zegarków (o wartości na koniec ub.r. 8,4 mld franków).Wartość całego szwajcarskiego rynku producentów zegarków szacowana jest przez miejscowych analityków na 14-16 mld franków. - W najbliższych dwóch latach spodziewamy się co najmniej kilkunastu podobnych transakcji - powiedział niemieckiemu "Handelsblattowi" Pierre Tissot z zurychskiego Bank Lombard Odier. - Naszym zdaniem, tradycyjne firmy rodzinne, których jest najwięcej, o obrotach nie przekraczających w skali roku 100 mln franków, nie mają już większych szans na przetrwanie - dodał.Nie da się ukryć, że te firmy, na które szef Swatcha ma największą ochotę, na razie nie są na sprzedaż. Chodzi przede wszystkim o najbardziej chyba renomowaną firmę z branży - Patek Philippe (rocznie sprzedaje 20 tys. zegarków), która od lat znajduje się w posiadaniu rodziny Stern, oraz koncern IWC (30 tys.) należący do kontrolowanego przez niemieckiego Mannesmanna holdingu LMH.

K.W.