Nawet drastyczny spadek kursów na Wall Street nie będzie oznaczał dla Amerykanów końca świata. Na tamtejszy rynek akcji, niezależnie od sytuacji giełdowej, płynie nie wysychająca rzeka nowych kapitałów - wynika z analiz przeprowadzonych przez Investment Company Institute oraz Securities Industry Association.Obecnie już 45% wszystkich Amerykanów inwestuje w akcje - bądź bezpośrednio, bądź poprzez fundusze emerytalne i inwestycyjne (dla porównania, w latach 50. było ich tylko 5%). Tamtejsze fundusze powiernicze dysponują już większymi aktywami niż cały sektor bankowy i w najbliższych latach liczą, że strumień napływających do nich pieniędzy jeszcze się zwiększy. - Wystartujemy w nowe tysiąclecie z okrągłym miliardem akcjonariuszy w krajach uprzemysłowionych i rozwijających się - twierdzi David Hale, główny ekspert ds. strategii chicagowskiej grupy funduszy Zurich Kempner.Od 1990 r. do mniej więcej połowy października kapitalizacja wszystkich działających na świecie giełd wzrosła z 9,3 bln USD do 25 bln USD. Niemal połowa z tego przypadła w udziale parkietom z amerykańskiego rynku. Najbardziej poszkodowanym okazała się Japonia, której udział w światowym rynku giełdowym spadł w tym okresie z 40% do 11%.Za ten sukces Ameryki odpowiadają jednak, nie tak jak w Japonii - spekulacje finansowe, lecz - jak twierdzi D. Hale - "eksplozja wartości rynkowej z kilkuset milionów USD na początku tej dekady do 2,7 mld USD obecnie spółek z branży high-tech". Sektor ten w stanowi już 20% wartości całego amerykańskiego rynku akcji, podczas gdy w Niemczech 11%, a w Japonii - 8%.Np. w połowie br. kapitalizacja giełdowa światowego sektora metalurgicznego (analitycy zaliczają do niego m.in. wszystkie huty stali, kopalnie miedzi i kopalnie złota) szacowana była na 320 mld USD, co stanowiło 60% kapitalizacji tylko jednej spółki high-tech - Microsoftu. Jednak - zdaniem większości analityków zajmujących się strategią na rynku akcji - fakt osiągnięcia przez niemiecki Neuer Markt kapitalizacji na poziomie 40 mld USD dowodzi, że także europejscy inwestorzy zaczynają dostrzegać znaczenie sektora technologicznego.
W.K.