Rynek niepubliczny

Rozwój publicznego rynku opcyjnego w Polsce przebiega znacznie wolniej niż wynikałoby to z zainteresowania inwestorów innymi instrumentami pochodnymi, np. kontraktami terminowymi na WIG20.

Bardzo małe zróżnicowanie i słaba jakość oferty przyczyniają się do niskiej płynności i popularności warrantów. Do dyspozycji inwestorów stoi jednak niepubliczny rynek, na którym banki wystawiają i skupują opcje na waluty i stopy procentowe.Możliwość zawierania walutowych transakcji opcyjnych oferuje większość polskich banków. Na rynku tym najbardziej aktywne są BRE, Handlowy, ING, Kredyt Bank, BIG-BG i Bank Austria Creditanstalt. Mimo że koncentracja obrotów przypada głównie na rynek międzybankowy i transakcje z klientami komercyjnymi, część oferty dostępna jest również dla inwestorów indywidualnych.- Minimalny nominał opcji w Banku Handlowym wynosi 100 tys. USD. Wszystkie parametry są ustalane przez klienta, na ich podstawie wyliczamy cenę opcji - powiedział PARKIETOWI jeden z dealerów opcji w Banku Handlowym, którego oferta dostępna jest również dla osób fizycznych, (wymagane jest wyłącznie posiadanie rachunku inwestycyjnego w BH).Według szacunków jednego z dealerów, dzienne obroty na rynku opcji walutowych sięgają nawet 500 mln USD. Brak jest jednak szczegółowych informacji na ten temat, z powodu tajemnicy bankowej nie są one bowiem upubliczniane. - Średnia wielkość transakcji, którą zawieramy z naszymi klientami, wynosi 0,5-5 mln USD, a na rynku międzybankowym 5-10 mln USD - powiedział PARKIETOWI Jarosław Stolarczyk, dealer opcji walutowych w Kredyt Banku. Również ten bank wystawia i skupuje opcje od klientów nie będących osobami prawnymi. Część obrotów pochodzi właśnie od zwykłych inwestorów, którzy są zainteresowani opcjami. Minimalny nominał opcji, wynoszący 100 tys. USD lub równowartość w innych walutach, umożliwia im aktywną grę bez konieczności angażowania dużych sum.Zawieranie transakcji na rynku niepublicznym opcji nie wiąże się z z dużym ryzykiem płynności. Mimo że brak jest klasycznego terminala z notowaniami kursów o najbardziej popularnych terminach i cenach wykonania, wysokość spreadów (różnicy między cenami kupna i sprzedaży) umożliwia swobodną grę intraday (w ciągu jednego dnia). Mechanizm zawierania transakcji działa na zasadzie OTC i polega na bezpośredniej rozmowie z dealerem. Na podstawie podanych przez inwestora parametrów, tzn. terminu wygaśnięcia, ceny wykonania i nominału, ustala on cenę opcji, zgodnie z bieżącą sytuacją na rynku walutowym. - Zdarza się, że klienci kupują opcje podając dealerowi określony parametr, np. deltę, lub kupują gotowe strategie opcyjne. Na rynku międzybankowym najbardziej popularną strategią jest straddle, która polega na jednoczesnym zakupie opcji call i opcji put z taką samą ceną realizacji - powiedział PARKIETOWI Adam Klein z dealingu BRE Banku.Jednym z podstawowych parametrów wykorzystywanych do wyceny i analizy opcji jest oczekiwana zmienność (volatility) aktywu bazowego. - Na rynku międzybankowym bank kwotujący opcje musi podawać jedynie zmienności dla ceny, po jakiej kupuje i sprzedaje opcje na określony termin, ponieważ wszystkie pozostałe czynniki są ogólnie znane - powiedział A. Klein. W BRE dla klientów minimalny nominał opcji wynosi 50 tys. USD. Wbrew pozorom nie jest to dużo, a ewentualna strata ograniczona jest do kwoty zainwestowanej na początku. Przykładowo, 25 października miesięczną opcję o wartości nominalnej 100 tys. USD, będącą 4% out of the money, można było kupić za około 500 zł. Zyski, jakie można było osiągnąć z dokonanej inwestycji, mogły przyprawić o zawrót głowy. Chcąc odsprzedać zakupioną opcję 5 listopada, dzięki osłabieniu złotego oraz wzrostowi oczekiwanej zmienności, opcja ta była warta już ponad 8,5 tys. zł, co oznacza stopę zwrotu ponad 1500% (bez uwzględnienia podatku dochodowego).Do wyceny opcji walutowych stosowany jest zmodyfikowany model Blacka-Scholesa, uwzględniający różnicę między stopami procentowymi dla posególnych aktywów bazowych. Do tak wycenionej opcji, bank-wystawca dolicza jeszcze marżę. Wszystkie z pytanych przez PARKIET banków oferują też możliwość odkupu opcji od klienta, czyli dają mu szansę na zajęcie krótkiej pozycji. Jest to o tyle ważne dla inwestorów, że spada ryzyko charakterystyczne dla rynków OTC, czyli sztuczne zawyżanie premii przez wystawcę. Zbyt wysoka cena, jaką bank chce uzyskać za opcję, może zostać wykorzystana przez klienta, który przy niskim spreadzie wystawi ją bankowi. Depozyt pobierany od klienta przy tego typu transakcjach wynosi od 3 - 5 % aktywu bazowego, zależnie od czasu, który pozostał do wygaśnięcia. - Filozofią naszego banku jest zarabianie na obrocie, a nie na jednostkowych "strzałach", po których klient nie zechce robić już z nami traksakcji - powiedział A. Klein.Mimo że brak jest obecnie w Polsce prawdziwego rynku opcyjnego, istnieje spora grupa inwestorów dokonujących spekulacji na tych kontraktach. - Sądzę, że rynek opcji i warrantów w Polsce będzie zyskiwał coraz większą popularność. Właśnie dla dealerów opcji walutowych, firm i inwestorów organizujemy w przyszłym tygodniu seminarium z udziałem polskich i zagranicznych dealerów walutowych, a także firm produkujących oprogramowanie służące do wyceny opcji - powiedział PARKIETOWI Donat Oleksow, prezes spółki MC2, zajmującej się organizowaniem szkoleń dotyczących opcji.

ADAM ŁAGANOWSKI