Amerykańskie fundusze podsumowały dekadę

Amerykańskie fundusze inwestujące w akcje spółek sektora technologicznego przyniosły ich uczestnikom w minionym 10-leciu wyjątkowe zyski. Ze średnią stopą zwrotu na poziomie 1842% okazały się niekwestionowanymi zwycięzcami rankingu opracowanego przez specjalizującą się w analizach tego segmentu rynku kapitałowego w Stanach Zjednoczonych firmę Morningstar z Bostonu. - Nie da się ukryć, że nigdy nie wypracowałyby one takich wyników, gdyby nie komputerowy, a przede wszystkim internetowy boom z ostatnich lat - powiedział niemieckiemu "Handelsblattowi" główny analityk Morningstar Russ Kinnel.Na kolejnych miejscach uplasowały się fundusze z branży komunikacyjnej (ze średnią +530%), następnie inwestujące w szeroko rozumiane tzw. spółki wzrostowe (+463%) oraz specjalizujące się w walorach sektora finansowego (+448%). Przy wyliczeniach założono reinwestowanie wypłacanych dywidend.Średnia stopa zwrotu jest jednak trochę myląca, o czym świadczy porównanie wyników całej dekady z ostatnim rokiem. Np. wspomniane fundusze z sektora finansowego, gdyby wziąć pod uwagę tylko minione 12 miesięcy, zakończyły ten okres ze stratą 2%. Fundusze inwestujące wyłącznie w walory największych amerykańskich spółek dekadę mogłyby uznać za w miarę udaną (+271%), ale sam 1999 r. już nieco mniej (tylko +6,1%). Podobnie wygląda sytuacja w funduszach obligacji (+159% za lata 1990-99, a w 1999 r. +4%)Najlepsze trzy fundusze ostatniej dekady pochodzą z grupy Fidelity. Niekwestionowanym liderem okazał się Fidelity Select Electronics ze stopą zwrotu 2255%. - W praktyce oznacza to, że każdy, kto 1 stycznia 1990 r. zainwestował w ten fundusz 1 tys. USD, mógł odebrać z kasy 28 grudnia 1999 r. 23 550 USD - przyznał R. Kinnel. Na kolejnych miejscach uplasowały się: Fidelity Select Computers (+1 912%) oraz Fidelity Select Technology (+1 842%).Na przeciwległym biegunie znalazły się fundusze specjalizujące się w inwestowaniu w metale szlachetne ze średnią stopą zwrotu minus 40%. Niechlubny tytuł "czerwonej latarni" zamykającej listę przypadł w udziale U.S. Global Investors Gold Shares ze stratą za ostatnie 10 lat równą 91%. Tuż przed nim znalazły się: Monterey OCM Gold Fonds (-73%) oraz Midas Investors (-72%). - Na taki stan rzeczy złożyło się co najmniej kilka przyczyn, wśród których dominowały spadająca w Stanach Zjednoczonych inflacja, wyprzedaż zapasów przez Rosję i RPA oraz zmniejszanie rezerw przez banki centralne wielu krajów - uważa Russ Kinnel.

W.K.