Kłopoty z definicją kredytu konsumenckiego
W polskim prawie brak jest regulacji dotyczących ochrony konsumenta, w tym odrębnych - związanych z kredytem konsumpcyjnym. Projekt ustawy o tym ostatnim przygotował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Zaniepokojenie bankowców wywołuje wprowadzenie definicji kredytu konsumenckiego, nie czyniącej różnicy pomiędzy kredytem w rozumieniu Prawa bankowego, umowy pożyczki według Kodeksu cywilnego czy wreszcie sprzedaży na raty.Jak podkreśla mec. Jerzy Bańka, doradca prezesa Związku Banków Polskich (ZBP), może dojść do przejęcia uprawnień do udzielania kredytów przez instytucje niebankowe, w tym również parabanki. Nie będą one podlegać nadzorowi bankowemu, a tym samym nie będą musiały spełniać norm ostrożnościowych i utrzymywać rezerw. Wobec firm ubiegających się o licencję UOKiK nie będzie się stosować wymogów dotyczących kapitałów, kwalifikacji pracowników, czy dostosowania placówek.Banki opowiadają się za pozostawieniem im monopolu na udzielanie kredytu konsumenckiego. Podobne stanowisko zajęła Komisja Nadzoru Bankowego. ZBP proponuje natomiast, by pozostałe podmioty funkcjonujące na rynku usług finansowych posiadały, tak jak dotychczas, możliwość udzielania pożyczek. Mogłyby one w projektowanej ustawie otrzymać nazwę "konsumenckich", a oferujące je firmy otrzymywałyby licencję UOKiK.Zgodnie z definicją Kodeksu cywilnego, pożyczka to przeniesienie na rzecz pożyczkobiorcy określonej liczby przedmiotów, oznaczonych co do gatunku i jakości. może jej udzielić dowolny podmiot, a jej przedmiotem mogą być zarówno rzeczy materialne, jak i środki pieniężne (w tym ostatnim znaczeniu pożyczka jest najczęściej utożsamiana z kredytem). W przeciwieństwie jednak do umowy kredytowej, dokument związany z pożyczką nie musi określać celu przeznaczenia środków. Pożyczka nie musi być także odpłatna.
P.S.