Walka europejskich detalistów z amerykańskimi spółkami internetowymi
Do 2003 roku ponadtrzykrotnie ma się zwiększyć udział zakupów dokonywanych przez internet w całości detalicznych wydatków konsumpcyjnych Brytyjczyków i Francuzów. Tamtejsze sieci handlowe czeka więc groźna konkurencja ze strony amerykańskich spółek internetowych w walce o utrzymanie klientów.Z ankiety przeprowadzonej przez firmę Ernst & Young wynika, że obecnie najbardziej znanym sklepem internetowym jest amerykańska spółka Amazon.com. Na ankietę odpowiedziało 300 respondentów w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech, Stanach Zjednoczonych, Australii i Kanadzie. Najważniejszą wydaje się kwestia, czy kupujący w internecie wybiorą rozwój lokalnych sieci czy też amerykańskie spółki o zasięgu globalnym.Renomowani europejscy detaliści będą też musieli obniżyć ceny za dostęp do sieci. Klienci wszędzie odpowiadają bowiem, że większe dyskonta zachęcą ich do kupowania za pośrednictwem internetu. Wielkim detalistom przewagę w walce konkurencyjnej dają jednak powszechnie znane znaki firmowe, rozbudowana sieć supermarketów i znajomość lokalnych rynków. Na przykład we Francji założenie internetowych sklepów przez Carrefoura, Casino czy Leclerca może, według E & Y, w krótkim czasie "przytłoczyć czysto internetowe spółki, zwłaszcza amerykańskie".Z raportu E & Y wynika też, że teraz ludzie wykorzystują powszechnie znane znaki firmowe do wyszukiwania stron w internecie, a nie do kupowania przez sieć. Jeśli renomowani detaliści zamierzają konkurować w internecie, będą musieli doprowadzić do tego, by zwiększenie liczby odwiedzających ich strony zamieniało się w zwiększenie sprzedaży.USA są wciąż największym na świecie rynkiem internetowego handlu z 39 milionami kupujących w ubiegłym roku wobec 17 mln w 1998 r. Jeszcze szybciej rosną tam kwoty wydawane na zakupy za pośrednictwem sieci. W 1999 roku na jednego klienta przypadło w USA 1200 USD, podczas gdy rok wcześniej zaledwie 230 USD.Zdaniem niektórych analityków, USA wchodzą teraz w fazę szybkiego wzrostu obrotów handlowych w internecie, co sprawi, że za 3 lata będą one stanowiły 36% wszystkich wydatków konsumpcyjnych w USA.
J.B.