Prodi apeluje do USA

Przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi powiedział we wtorek, że interwencja w obronie euro byłaby w interesie USA.W wywiadzie, który w całości ma zostać opublikowany w czwartek przez niemiecki tygodnik ?Stern?, Prodi powiedział, że interwencja w obronie euro byłaby w interesie Waszyngtonu, ponieważ deficyt płatniczy USA jest zbyt wysoki.Pytany, czy wspólna interwencja banków centralnych Europy, USA i Japonii pomogłaby euro, Prodi miał odpowiedzieć: ? (...) doszliśmy obecnie do punktu, w którym byłoby to w interesie Ameryki. Prodi przyznał jednak, że interwencja taka jest mało prawdopodobna przed wyborami prezydenckimi w USA, które odbędą się w listopadzie.Rekordowo wysoki kurs dolara względem euro sprawia, że amerykańskim eksporterom trudniej jest konkurować na światowych rynkach, natomiast import staje się tańszy.Amerykański deficyt na rachunku obrotów bieżących wynosi około 4% PKB. Prodi uznał ten poziom za niemożliwy do utrzymania.? Nikt nie może wiecznie żyć z takim deficytem ? powiedział Prodi ?Sternowi?. Gazeta wydrukowała jednostronicowe podsumowanie wywiadu przed właściwą publikacją.Wypowiedź Prodiego zbiegła się w czasie ze spadkiem wspólnej waluty do rekordowo niskiego poziomu względem dolara. Za euro płacono 85,53 centa, czyli o 27% mniej niż w chwili utworzenia wspólnej waluty w styczniu 1999 roku, w stosunku do jena euro straciło około jednej trzeciej wartości.Prodi powiedział, że kurs euro jest ?rozczarowująco? niski i dodał, że jedną z przyczyn słabości wspólnej waluty jest brak wspólnej europejskiej polityki gospodarczej.? To zdecydowanie ma wpływ na kurs euro ? powiedział były premier Włoch.Włoski polityk stwierdził, że cieszy go niezależność Europejskiego Banku Centralnego (EBC), ale instytucji tej brakuje politycznego partnera do dialogu.Zdaniem Prodiego, euro cieszyłoby się większym zaufaniem inwestorów, gdyby istniał wspólny rząd europejski, ale dodał, że nie wzywa przez to do stworzenia europejskiego państwa federalnego.Wypowiedź szefa Komisji Europejskiej nastąpiła niedługo po spotkaniu tzw. grupy euro. Ministrowie finansów państw strefy euro oświadczyli na nim, że obecny kurs wspólnej waluty nie odzwierciedla silnych podstaw europejskiej gospodarki, nie zdecydowali się jednak, by w wydanym po spotkaniu oświadczeniu wezwać do interwencji w obronie euro.

Reuters(Berlin)