W zagranicznej ofercie Banku Pekao SA udało się sprzedać tylko 39,1 proc. akcji będących podstawą emisji globalnych kwitów depozytowych (GDS)- pisze Rzeczpospolita. Efekty są więc gorsze niż w transzy krajowej, w której sprzedano 52,3 proc. oferowanych akcji. Niesprzedane akcje nowej emisji obejmą, jako gwaranci, UniCredito i Allianz, co spowoduje nieznaczny wzrost ich udziału w kapitale Pekao SA.
Zdaniem Marii Wiśniewskiej, prezes Pekao SA, pomimo niekorzystnej sytuacji rynkowej w trakcie przeprowadzania oferty, bank zdecydował się nie przesuwać jej terminu m.in. dlatego, że jej powodzenie było gwarantowane przez inwestorów strategicznych, a poza tym nie było gwarancji na szybką poprawę sytuacji na rynku.
Jak powiedział Igor Chalupec, wiceprezes Pekao SA, niekorzystnymi czynnikami, które zaważyły na przebiegu oferty była duża nerwowość na rynkach zagranicznych, wynikająca z napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie, niepewności co do przyszłości gospodarki USA i dużej zmienności cen w Stanach Zjednoczonych. Nałożyły się na to niekorzystne zjawiska w kraju, w postaci nie najlepszych danych makroekonomicznych i obaw o kształt przyszłorocznego budżetu.
Według wiceprezesa, doszło do tego, że inwestorzy zagraniczni, którzy już złożyli zapisy na akcje jego banku o wartości ok. 20 mln USD, w ciągu dwóch godzin zmienili decyzję pod wpływem wypowiedzi doradcy ekonomicznego jednego z polskich ministrów o złych perspektywach polskiej gospodarki. Jak ustaliła Rzeczpospolita, w ostatnim dniu budowania tzw. książki zleceń (book building) w ofercie Pekao SA, w Londynie odbyło się spotkanie Stanisława Gomułki, byłego doradcy ministra finansów, z przedstawicielami sfer finansowych.