Raport NIK o prywatyzacji PZU

Zdaniem NIK, obecne kierownictwo MSP powinno porozumieć się z konsorcjum Eureko i BIG-BG, gdyż jednostronne dążenie do zmiany zasad zarządzania PZU lub zerwanie umowy prywatyzacyjnej może spowodować negatywne konsekwencje dla SP, jak i samej spółki.

Najwyższa Izba Kontroli krytycznie ocenia działania podjęte przez MSP w trakcie I etapu prywatyzacji PZU. NIK nie zgłosiła wprawdzie żadnych zastrzeżeń co do wyceny przeprowadzonej przez doradcę prywatyzacyjnego oraz ceny, jaką ostatecznie zapłacili inwestorzy za akcje PZU. Jednak zdaniem kontrolerów Izby, Emil Wąsacz, ówczesny minister skarbu, nie poinformował rządu o tym, że konsorcjum Eureko i BIG-BG nabywając 30% akcji PZU zyskało nieproporcjonalny wpływ na zarządzanie spółką. ? Krytycznie oceniamy sposób zawarcia tego kontraktu. Najpierw ustalono cenę, a potem negocjowano przywileje. Jest to niewłaściwa kolejność, która zapewniła inwestorom korzystniejszą pozycję negocjacyjną. W rezultacie wpływ SP, który jest większościowym akcjonariuszem PZU, na zarządzanie spółką jest równy temu, jaki posiadają mniejszościowi udziałowcy. W sytuacji konfliktu, jaki ma miejsce od roku, doprowadziło to do klinczu decyzyjnego i ewidentnych opóźnień w II etapie prywatyzacji spółki ? powiedział wczoraj Janusz Wojciechowski, prezes NIK. Izba zarzuca brak właściwego nadzoru właścicielskiego nad spółką w okresie zawieszenia dwóch członków zarządu PZU (Władysława Jamrożego i Grzegorza Wieczerzaka). Krytycznie została również oceniona propozycja sprzedaży Eureko kolejnych 25% akcji spółki w trybie bezprzetargowym. Prezes Wojciechowski stwierdził jednak, że z powodu popełnionych błędów nie można pociągnąć ministra Wąsacza do odpowiedzialności karnej. ? Ministra można obciążyć jedynie odpowiedzialnością polityczną ? podsumował.Dużo bardziej krytycznie kontrolerzy NIK ocenili ówczesny zarząd PZU, a szczególnie prezesa W. Jamrożego. Zarzuty dotyczą umów sprzedaży akcji BIG-BG na rzecz Deutsche Bank AG przez PZU oraz spółkę-córkę PZU Życie. ? Decyzja o podpisaniu umowy została podjęta przez prezesa Jamrożego bez konsultacji z organami statutowymi spółki. Stanowiła próbę ominięcia ograniczeń cenowych określonych w regulaminie giełdy i prawie o publicznym obrocie. Wątpliwości budzi również wysokość kary umownej (30 mln USD), jaką miałoby zapłacić PZU, jeśli umowa zostałaby zerwana (kara równa byłaby wartości transakcji). Ponadto sama umowa nie została zarejestrowana w ewidencji PZU ? wyliczał prezes NIK. Dodał również, że prezes Jamroży nie tylko osobiście negocjował warunki tej umowy, ale także współpracował z Deutsche Bankiem w celu przejęcia kontroli nad BIG-BG. Doprowadziło to do utraty zaufania Eureko i BIG-BG i spowodowało konflikt wśród akcjonariuszy spółki i w efekcie faktyczne wstrzymanie procesu prywatyzacji. Szef NIK zapowiedział skierowanie sprawy do Prokuratury Generalnej. J. Wojciechowski zapowiedział także kolejną kontrolę prywatyzacji PZU. Nie podał jednak jej terminu.

T.B.