Zgodnie z oczekiwaniami, RPP nie zmieniła na wczorajszym posiedzeniu stóp procentowych. Pomimo że mamy do czynienia z coraz wolniejszym tempem wzrostu gospodarczego (ostatni wskaźnik dynamiki produkcji przemysłowej), spadającą inflacją oraz zmniejszającym się deficytem na rachunku obrotów bieżących, w dalszym ciągu nie widać zmian w nastawieniu Rady w kierunku łagodzenia polityki monetarnej. Wniosek jest taki, że nie należy raczej spodziewać się drastycznych cięć stóp w bieżącym roku, jak oczekują niektórzy analitycy. Odwlekanie decyzji i kosmetyczne obniżki nie wydobędą zatem gospodarki z obecnego marazmu. Ewentualną poprawę będzie można zaobserwować najwcześniej w IV kwartale tego roku, jednak nie sądzę, aby dominujący wpływ na wyniki finansowe przedsiębiorstw miały niższe stopy procentowe. Polepszenie rentowności działalności spółek będzie miało związek raczej z procesami prowadzonej restrukturyzacji. Inwestorzy zagraniczni, nie usatysfakcjonowani tempem wzrostu PKB, zwracają również uwagę na ryzyko związane z wyborami (niewiadoma odnośnie polityki gospodarczej państwa). Do inwestycji w akcje nie przekonuje ich również wysoki kurs złotego. W takim razie jesteśmy zdani raczej na siebie, tzn. na popyt ze strony funduszy emerytalnych. Kwoty lokowane na giełdzie przez towarzystwa, szczególnie w kontekście zwiększonych obrotów, nie są już jednak tak znaczące jak jeszcze kilka miesięcy temu. Poza tym, największą falę popytu płynącego z ich strony mamy prawdopodobnie za sobą. Wszakże cena blue chipów (Telekomunikacja, PKN, Elektrim, Pekao) wzrosła od październikowego minimum średnio o około 50%.