I co my tu mamy, czyli...
Po zaledwie kilkudniowej przerwie polski rynek akcji kontynuuje silną zniżkę. Zasięg i siła spadków wskazują,że obecna zniżka nie jest tylko korektą trwającego od grudnia wzrostu. Należy więc przyjąć najgorsze.Rynek realizuje ostatnią, najsilniejszą i najbardziej destrukcyjną falę spadkową głębokiego rynku niedźwiedzia.Oznacza to, że najpewniej dojdzie do ponownego testu październikowych minimów oraz że nie należy wykluczyćspadku rynku poniżej ustanowionych wtedy minimów.
Wyjątkowo zacznę artykuł od oceny sytuacji na amerykańskich rynkach akcji. Sytuacja jest niewesoła. Zacznę od DJIA. Dlaczego? To wszak najmniej istotny indeks. Zgoda, DJIA porusza się w ramach szerokiego i długoterminowego kanału horyzontalnego. Jednak szerokość kanału, wynosząca w tej chwili ponad 700 punktów, zmusza, by poddać ten indeks głębszej analizie. Należy przyjąć, że zachowanie DJIA w pewien sposób warunkuje zachowania pozostałych indeksów amerykańskich. W związku z niejasną przyszłością pozostałych indeksów, rozpoczęcie od analizy DJIA jest jak najbardziej zasadne.Wykres 1 to dzienny DJIA. Sytuacja wygląda na czytelną. Nieudane kilkakrotne próby pokonania oporu na poziomie 11 000 punktów. Nieudane, zatem spadek. Najsłabszy z indeksów. Rynek mierzony indeksem DJIA jest daleki od wyprzedania. Bardzo prawdopodobny jest spadek poniżej poziomu 10 800 punktów, co zaowocuje zejściem indeksu do poziomu 10 100?10 200 punktów. To nie jest mało. Jednak indeks ten nadal pozostaje w fazie szerokiego trendu horyzontalnego. Poważniejsze znaczenie będzie mieć dopiero ewentualne opuszczenie kanału. Do tego, jak na razie, jeszcze daleko. Generalnie należy oczekiwać spadków tego indeksu, z przyspieszeniem po pokonaniu z góry wzrostowej linii trendu i poziomu 10 800 punktów. Wykonana analiza powinna pomóc nam w ocenie pozostałych indeksów.S&P500, wykres 2. Według mnie, najistotniejszy wskaźnik giełdowy na świecie. Niby bez dramatu. Rynek powoli staje się skrajnie wyprzedany. Dodatkowo, jako że nie wykonał ruchu powrotnego do przebitej linii trendu spadkowego, obecną zniżkę należy rozpatrywać w tej właśnie kategorii. Naturalną strefą wsparcia jest oczywiście rejon grudniowych minimów tego indeksu, czyli strefa 1260?1280 punktów. Biorąc jednak pod uwagę wskazania analizy wykresów tygodniowych, należy zauważyć, że przebicie poprzednio ustanowionych minimów jest możliwe. I to jest ten wcześniej zaznaczony problem. Choć podczas analizy wskazań indykatorów w ujęciu dziennym należy zauważyć, że bliski jest moment, kiedy osiągną stan skrajnego wyprzedania, to analiza tych samych wskaźników, w oparciu o dane tygodniowe, dostarcza dużo niesympatycznych wskazań.To, co teraz napiszę, odnosi się również do wskazań dla indeksu Nasdaq. Otóż z analizy wykresów tygodniowych wynika, że zniżka będzie dalej kontynuowana. Moment, w którym znajdują się rynki, jest o tyle ważny, że dojdzie najpewniej do testu grudniowych minimów. To, czy zostaną pokonane z góry czy też nie, z pewnością wpłynie na zachowanie innych rynków na świecie. I tu jest pies pogrzebany.Nasdaq, wykres 3. Należy zauważyć, że rynek ten jest krótkoterminowo wyprzedany. Jeden kłopot to momentum, jakie pojawia się podczas ruchu tego rynku do dołu i, oczywiście, analiza tygodniowa. Uporządkujmy. Momentum rynku jest bardzo silne. Pomimo kilkusetpunktowej, niemal jednostajnej zniżki, potrafi utworzyć lukę do dołu. Grudniowe minima znajdują się niebezpiecznie blisko, siła zniżki jest daleka od wygaśnięcia. Choć indykatory oparte na wykresach dziennych dotarły do rejonów wskazujących na wyprzedanie rynku, należy przyjąć, że są jeszcze dalekie od dania sygnałów kupna. Proszę również zwrócić uwagę, że wskaźniki nie osiągnęły jeszcze stanów skrajnego wyprzedania. Oznacza to, że pomimo niskich poziomów, zniżka indeksu może jeszcze trwać.Podsumowując analizę rynków w USA, należy przyjąć, że zagrożone są ustanowione w grudniu minima indeksów Nasdag i S&P500. Na podstawie analizy danych dziemożna się zastanawiać, czy rynki nie są już wystarczająco wyprzedane, by zatrzymać spadki w rejonach odpowiadających poprzednim minimom. Jednak analiza DJIA, wykazująca duże prawdopodobieństwo kontynuacji spadków tego indeksu, nakazuje pozostać co najmniej wstrzemięźliwym w stawianiu jednoznacznie optymistycznych prognoz. Przejdźmy zatem do analizy najbardziej interesującego rynku na świecie, czyli analizy indeksu W20.WIG20, wykres 4. rynek faktycznie znalazł w mijającym tygodniu lokalne dno. Warto było jednak poczekać. Prawda? Najbliższa strefa wsparcia to 1540?1570 punktów. Wygląda mało prawdopodobnie? Proszę zerknąć jak podczas tych kilku dni korekty (?) zachowały się szybkie wskaźniki. Zasięg korekty był jednak zdecydowanie niewystarczający. Ten fakt oraz gwałtowne zwyżki szybkich oscylatorów ostrzegały, że należy spodziewać się jeszcze jednego trzęsienia ziemi. Dlatego proponowałem pozostać poza rynkiem akcji, ograniczając się tylko i wyłącznie do krótkich, jednodniowych spekulacji najbardziej przecenionymi walorami. W piątek runął z impetem do dołu. Na prezentowanym wykresie umieściłem również wskaźnik MACD. Trudno doszukać się jakichś pozytywnych wskazań. Nic dobrego. Najwyraźniej czeka nas jeszcze spora zniżka. Najbliższymi rejonami wsparcia jest strefa pomiędzy poziomami 1540 a 1570 punktów.Oceniając zachowanie indykatorów, mam wątpliwości, czy luka startowa na tym poziomie powstrzyma dalszą zniżkę. Niestety, oceniając sytuację indeksu WIG20 nie należy wykluczać, że zniżka zatrzyma się dopiero pomiędzy poziomami 1500 a 1520 punktów. Wiele zależy od rozwoju sytuacji w USA. Jeśli zatem poprzednio ustanowione minima nie zostaną przekroczone, należy oczekiwać zatrzymania spadków WIG20 na poziomie zbliżonym do wartości 1570 punktów. Jeśli zostaną (istnieje takie niebezpieczeństwo), no cóż, poszukamy indeksu dużo niżej.Najważniejsze są jednak wnioski końcowe. Wniosek nasuwa się sam. Pozostać poza rynkiem akcji w Polsce. Niech się sam poukłada. Należy również zastanowić się, czy obecnie panujący trend jest właściwy do zawierania transakcji kupna w oczekiwaniu na zajęcie długiej pozycji w dołku.
Jose Rodrigez