Alternatywny System Obrotu jak magnes

Prostsze warunki dopuszczenia do obrotu, mniej rygorystyczne obowiązki informacyjne i niższe koszty debiutu - to cechy, którymi ma się wyróżniać Alternatywny System Obrotu, który wkrótce uruchomi warszawska giełda

Aktualizacja: 23.02.2017 07:39 Publikacja: 08.03.2007 08:33

Giełda papierów wartościowych to miejsce, gdzie spotykają się inwestorzy, mający pieniądze, z firmami, które potrzebują środków na rozwój, ekspansję czy akwizycje. Mimo że nasza giełda ma dopiero 15 lat, o tym, że warto szukać pieniędzy na parkiecie giełdowym, przekonało się już blisko 300 firm. Wśród nich były spółki duże i bardzo duże, ale również niewielkie przedsiębiorstwa, które dopiero szukały swojego miejsca na rynku.

Warszawska giełda od samego początku stawia dość wyśrubowane warunki przed potencjalnymi debiutantami. Daje to gwarancje inwestorom, że firma, której akcje nabędą, nie zniknie z rynku za parę tygodni, zabierając ich pieniądze. Nasz rynek kapitałowy jest już jednak na tyle dojrzały, że pojawiło się na nim spore grono inwestorów skłonnych zaakceptować podwyższone ryzyko, w zamian za perspektywę osiągnięcia ponadprzeciętnych zysków z inwestycji. Gracze tego typu są gotowi wyłożyć pieniądze na projekty we wczesnej fazie rozwoju, licząc się z tym, że nie każde przedsięwzięcie okaże się trafione. Na razie muszą szukać okazji do inwestycji poza GPW. Trafiają zatem do funduszy venture capital/private equity lub, jeśli dysponują większymi portfelami, mogą bawić się w aniołów biznesu i samodzielnie polować na ciekawe projekty.

Tymczasem przy większości największych giełd światowych funkcjonują platformy, na których notowane są spółki, które ze względu na niespełnienie niektórych kryteriów dopuszczeniowych nie mogą być notowane na głównym parkiecie. Najbardziej znanym przykładem tego typu jest działający już od 11 lat londyński AIM. Obecnie można nań obracać akcjami ponad 2,5 tys. firm z przeszło 30 krajów.

Rynek dla wybranych

Również warszawska giełda dojrzała do stworzenia tego typu platformy. Na razie nosi roboczą nazwę Alternatywnego Systemu Obrotu. Przygotowania do uruchomienia trwają od dłuższego czasu. Do Komisji Nadzoru Finansowego trafił już wniosek o zaakceptowanie regulaminu nowego rynku. Nie wiadomo wciąż, jaką będzie nosił nazwę, ani kiedy zostanie uruchomiony. - Stanie się to w ciągu kilku miesięcy - zapowiada Ludwik Sobolewski, prezes GPW.

Mimo że platforma jeszcze nie powstała, to już, jak twierdzi prezes GPW, cieszy się dużym zainteresowaniem potencjalnych emitentów zarówno polskich, jak i zagranicznych. - Projekt ma służyć promowaniu przedsiębiorstw, które są zbyt małe albo zbyt młode, żeby zaistnieć na głównym rynku - mówi L. Sobolewski. Zastrzega jednak, że ASO, mimo że w założeniach jest zbliżone do londyńskiego AIM, będzie zupełnie innym rynkiem. - Nasze ASO będzie dedykowane najmniejszym firmom we wczesnej fazie rozwoju, tzw. start-up?om. Chcemy, żeby trafiały nań podmioty z ciekawymi pomysłami i dobrymi perspektywami - tłumaczy prezes. - Na AIM są notowane firmy, które u nas, ze względu na wielkość trafiają od razu na rynek równoległy - zauważa L. Sobolewski.

Poluzowane kryteria

Inicjatorzy stworzenia nowej platformy przewidują, że będzie ona dedykowana firmom o kapitalizacji ok. 30 mln zł. Żeby akcje mogły trafić na ASO, firma nie będzie musiała spełniać tak ostrych kryteriów, jak przy debiucie na GPW. Rynek będzie charakteryzował się dużo niższymi kosztami dla emitentów, uproszczonymi warunkami dopuszczeniowymi i niższymi niż na głównym parkiecie obowiązkami informacyjnymi. Podmiot będzie musiał co prawda informować w raportach bieżących o wszelkich istotnych wydarzeniach, ale nie będzie miał obowiązku wypuszczać co kwartał sprawozdań finansowych. Raport półroczny nie będzie musiał być badany przez biegłego rewidenta. Taki obowiązek będzie jedynie dotyczył raportu rocznego. Księgowość będzie mogła być prowadzona według lokalnych (krajowych) standardów rachunkowości. Firmy zagraniczne będą mogły publikować raporty po angielsku. Trochę techniki

Żeby trafić na ASO, spółka będzie musiała podpisać umowę z tzw. autoryzowanym doradcą wpisanym na listę, którą będzie prowadziła GPW. Rolą doradcy będzie sprawdzenie, czy w dokumencie dopuszczeniowym znajdują się wszystkie wymagane informacje. Jego rola nie kończy się wraz z debiutem firmy. Przez kolejny rok będzie współdziałał ze spółką w zakresie wypełniania obowiązków informacyjnych i doradzał, jak funkcjonować na rynku kapitałowym. Ma również za zadanie wspierać zarząd w kierowaniu przedsiębiorstwem i w skutecznym wykorzystaniu pieniędzy zebranych od inwestorów. Koszty działania doradcy spadną na firmę, która korzysta z jego usług.

Przedstawiciele GPW liczą się z tym, że płynność akcji spółek notowanych na ASO nie będzie duża. - To będzie rynek mniej płynny niż GPW i musimy się z tym pogodzić. Dlatego miarą sukcesu ASO nie będziemy wielkość obrotów - mówił L. Sobolewski. Żeby usprawnić obrót akcjami spółka notowana na tej platformie będzie musiała podpisać umowę z animatorem rynku lub market makerem. Ich rola nie będzie jedynie ograniczała się do zapewnienia płynności handlu. Dodatkowo będą m.in. odpowiadać za przygotowywanie raportów o spółce dla inwestorów czy działać jako punkt kontaktu pomiędzy inwestorami a firmą.

Oprócz umowy z autoryzowanym doradcą i animatorem rynku lub market makerem przed wprowadzeniem do obrotu na ASO spółka będzie musiała także przygotować prospekt lub memorandum informacyjne, które będzie zatwierdzała Komisja Nadzoru Finansowego. Alternatywą, która zapewne będzie bardzo chętnie wykorzystywana przez potencjalnych debiutantów stanie się dokument informacyjny zatwierdzany przez autoryzowanego doradcę i jedynie współzatwierdzany przez GPW. Przed debiutem spółka będzie jeszcze musiała złożyć wniosek o wprowadzenie instrumentów finansowych do obrotu na ASO.

Na ASO, która będzie działać na tej samej platformie sprzętowej co GPW (obecnie Warset), obowiązywały będą dwa systemy notowań. Pierwszy kierowany zleceniami i drugi kierowany cenami (ofertami kupna/sprzedaży), który będzie nadzorował market maker. Notowania będą prowadzone od poniedziałku do piątku w godzinach od 10.00- -14.00. Handel papierami odbywał się będzie w systemie notowań ciągłych z fixingiem na początku i zamknięciu sesji lub w systemie kierowanym cenami. Na ASO będzie można obracać nie tylko akcjami, ale również prawami do akcji, prawami poboru, kwitami depozytowymi i innymi udziałowymi instrumentami finansowymi. Kurs papierów będzie wyznaczany z dokładnością 1 grosza lub centa.

Komentarz

Łukasz Jagiełło

dyrektor Działu Planowania i Rozwoju Biznesu GPW

Tworzony przez GPW alternatywny rynek obrotu to nowa jakość dla małych i średnich przedsiębiorstw, zainteresowanych pozyskaniem funduszy na rozwój. Przedstawiamy przyszłym debiutantom elastyczne regulacje, m.in. możliwość notowania spółki już pięć dni po złożeniu dokumentu informacyjnego (bez potrzeby sporządzenia prospektu emisyjnego). Start nowego rynku przewidujemy w połowie roku. Chcielibyśmy zadebiutować z ok. pięcioma firmami. Na koniec 2007 r. spodziewamy się wzrostu liczby emitentów do 20. Zaproponujemy firmom dwa systemy obrotu, notowania ciągłe kierowane zleceniami lub cenami (analogicznie do mechanizmu ogłaszania kursów walut w kantorach). Nowy rynek będzie zdecydowanie tańszy dla przyszłych emitentów. Główne atuty naszej propozycji to minimalne obowiązki informacyjne i symboliczne opłaty dla spółek. Słowem jasne i zrozumiałe reguły w liczbie, która nie będzie przytłaczać żadnego z uczestników rynku. Firmy pozyskają kapitał, bieżącą wycenę oraz możliwość przejścia w przyszłości na rynek regulowany warszawskiej giełdy. Średni koszt oferty wyniesie ok. 5 proc. pozyskanych od inwestorów pieniędzy. To niewątpliwie mało, biorąc pod uwagę, że na rynku regulowanym procentowy wskaźnik kosztowy dla niewielkiej firmy zainteresowanej debiutem byłby zdecydowanie wyższy. Dodatkowo współpracujemy z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) w celu refundacji znacznej części wydatków, związanych z upublicznieniem, w ramach funduszy pomocowych przewidzianych dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Jarosław Dominiak

prezes zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych

Przyglądamy się działaniom giełdy. Sam pomysł alternatywnego rynku oceniam pozytywnie, dotychczas bowiem brakowało takiej propozycji dla najmniejszych przedsiębiorstw. Liczba i struktura zeszłorocznych debiutów wskazują, że jest duże zainteresowanie pozyskaniem kapitału, także wśród najmniejszych firm. Należy spodziewać się więc dużego zainteresowania nowym rynkiem. Jestem ciekaw, jak giełdzie wyjdzie ten projekt w praktyce. Na razie mam za mało konkretnych informacji na temat wysokości opłat i innych kosztów, przed którymi staną przyszli emitenci, którzy skorzystają z ASO.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy