Rosyjska ropa ominie cieśniny

Premierzy Bułgarii i Grecji oraz prezydent Rosji podpisali porozumienie o budowie rurociągu Burgas-Aleksandropolis

Aktualizacja: 23.02.2017 03:14 Publikacja: 16.03.2007 07:55

Nitka wartości miliarda dolarów będzie przebiegać równolegle do tradycyjnej drogi morskiego transportu ropy - z Morza Czarnego przez Bosfor i Dardanele do Morza Śródziemnego. Eksperci szacują, że rurociąg, który połączy bułgarski port Burgas z greckim Aleksandropolis, pozwoli zaoszczędzić dostawcom ropy około miliarda dolarów rocznie.

Negocjacje w sprawie tej inwestycji toczyły się już od 14 lat. Ostateczna decyzja o rozpoczęciu budowy zapadła jednak dopiero w tym roku. Wczoraj w Atenach premier Bułgarii Siergiej Staniszew oraz Grecji Kostas Karamanlis podpisali z Władimirem Putinem umowę, która przypieczętowała rozpoczęcie projektu. Budowa ruszy w 2008 roku.

Wzrośnie bezpieczeństwo

Kreml podkreśla, że dzięki inwestycji w nowy rurociąg wzrośnie stabilność dostaw paliwa do południowej Europy.

Obecnie rosyjska ropa, która trafia do krajów śródziemnomorskich, jest transportowana tankowcami z czarnomorskiego portu w Noworosyjsku przez tureckie cieśniny. Ich przepustowość jest jednak ograniczona. Statki muszą więc przeważnie czekać po 20-25 dni, zanim dostaną pozwolenie od tureckich władz na przepłynięcie przez "zakorkowane" Dardanele. To powoduje nie tylko opóźnienia, ale i znaczne straty finansowe armatorów.

- W rzeczywistości natłok statków w cieśninie nie jest aż tak duży, by rzeczywiście trzeba było kazać tankowcom czekać w kolejce na przepłynięcie przez cieśninę trzy tygodnie - twierdzi dr Igor Tomberg, starszy specjalista centrum ds. badań nad energią w instytucie gospodarki światowej i stosunków międzynarodowych rosyjskiej akademii nauk (IMEMO). Jego zdaniem, Ankara, piętrząc niedogodności w Dardanelach, chce zmusić Rosję do korzystania z już istniejącego rurociągu, który biegnie z Baku (Azerbejdżan) przez Gruzję do tureckiego Ceyhan. Gdyby to się udało, wzrosłyby wpływy Turcji z tytułu opłat za przesył ropy przez jej terytorium. - Z powodów ekonomicznych i politycznych takie rozwiązanie z punktu widzenia Moskwy nie wchodzi jednak w grę - twierdzi Tomberg.

Kontrola dla Rosji

51 proc. udziałów w mającym powstać rurociągu będą miały spółki rosyjskie. Resztę podzielą między siebie po równo Bułgaria i Grecja.

Spółki Rosnieft, Gazprom Neft i Transnieft podzielą się "rosyjskimi" udziałami po równo. Bułgarskie konsorcjum Burgas-Alexandroupolis BG będzie kontrolować 24,5 proc. rurociągu. Grecki koncern Hellenic Petroleum i Thraki obejmą łącznie 23,5 proc. udziałów, a 1 proc. z "greckiej" puli zatrzyma rząd.

Rurociągiem o długości 285 km będzie tłoczonych 35 mln ton ropy rocznie. Projekt zakłada jednak możliwość wzrostu jego przepustowości do 50 mln ton.

Integralną częścią inwestycji jest budowa terminali w greckim i bułgarskim porcie. Do Burgas będą mogły zawijać tankowce o ładowności 150 tys. ton. Większość z nich będzie płynęła z Noworosyjska. Po tym jak ropa dotrze rurociągiem do Aleksandropolis, zostanie wtłoczona na statki o ładowności od 150 do 300 tys. ton. Stąd będzie transportowana dalej do Europy Południowej, Stanów Zjednoczonych i krajów Azji i Pacyfiku.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy