Konsekwencje zaostrzenia polityki pieniężnej przez RPP będą odczuwalne nie tylko przez zadłużonych. Podwyżki stóp rzutować będą również na sytuację na rynkach finansowych. Skala reakcji inwestorów będzie oczywiście uzależniona od tempa i ostatecznej wysokości podwyżek. Ani rynek depozytów międzybankowych (na nim ustalana jest stawka WIBOR, od której zależy wysokość rat kredytów o zmiennej stopie), ani rynek obligacji, na którym ustalane są rynkowe koszty pieniądza, nie wykazują większego zaniepokojenia perspektywą wyższych stóp.
WIBOR i rentowność papierów skarbowych w ostatnim czasie nie wyszły powyżej poziomów notowanych w ostatnich miesiącach. To oznacza, że inwestorzy liczą na łagodne i niewielkie zwiększenie ceny pieniądza. Jednocześnie taka sytuacja stanowi zagrożenie na wypadek, gdyby pojawiły się czynniki wymuszające bardziej zdecydowane działania.
Jeśli zaostrzenie polityki monetarnej rzeczywiście odbywać się będzie w tak łagodny sposób, jak się na to teraz zanosi, wpływ na notowania na rynkach finansowych okaże się zapewne ograniczony. Atrakcyjność bezpiecznych lokat nie wzrośnie na tyle, by zagrozić atrakcyjności giełdy, koszty finansowania zadłużenia nie zwiększą się na tyle, by zniechęcać do zaciągania nowych kredytów czy wywoływać kłopoty ze spłatą dotychczasowych. Kluczowe natomiast może się okazać to, co jest w tle zbliżających się podwyżek stóp, czyli przede wszystkim wzrost płac. To on stanowić będzie największe wyzwanie z punktu widzenia rentowności przedsiębiorstw i w konsekwencji ich giełdowych wycen.