W ostatnich dniach widmo większych spadków na giełdach światowych (zwłaszcza amerykańskich) zostało zażegnane. Tym samym groźba osłabienia walut rynków wschodzących również. Złoty się wzmocnił, głównie za sprawą decyzji Słowackiego Banku Centralnego, który w piątek przesunął zakres wahań korony o 8,5 proc. w dół. To spowodowało duży wzrost tej waluty, a co za tym idzie - wzmocnienie walut całego regionu. Od poniedziałku EUR/PLN był notowany w zakresie 3,8630-3,8780. Dolar najniżej wyceniano na 2,9030 zł, natomiast górny pułap ustalił się na poziomie 2,9190. Przez całą sesję wtorkową euro i dolar do złotego poruszał się jednak blisko górnych barier ww. zakresów. Stało się to znów za sprawą słowackiej korony, którą bank centralny cały dzień sprzedawał za euro. Znaczące osłabienie korony skutecznie powstrzymywało inwestorów przed kupowaniem innych walut regionu. W najbliższych dniach, gdy rynkowe emocje u naszych południowych sąsiadów opadną, powróci główny czynnik decydujący od kilku tygodni o notowaniach walut, czyli sytuacja na giełdach.