Federalny Komitet Rynku Otwartego pozostawił wczoraj bez zmian stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych. Od pół roku wynoszą one 5,25 proc. Niemal wszyscy ekonomiści analizujący amerykańską gospodarkę byli zgodni, że FOMC właśnie tak postąpi. Równie zgodnie ekonomiści przewidywali, że w oświadczeniu towarzyszącym opublikowaniu komunikatu Fed będzie 0dzwierciedlone rosnące ryzyko spowolnienia tempa wzrostu. I rzeczywiście, FOMC wyraźnie stwierdził, że "dostosowanie polityki pieniężnej w przyszłości będzie zależało od prognoz zarówno inflacji, jak i wzrostu gospodarczego". Styczniowy komunikat mówił o możliwości "dodatkowego zaostrzenia". Zmiana nastawienia jest skutkiem tego, że opóźnienia w spłatach kredytów hipotecznych są największe od czterech lat, a z amerykańskiego rynku kapitałowego wyparowało w ciągu minionych czterech tygodni ponad 700 miliardów dolarów.

Na ostatnich sześciu posiedzeniach FOMC jego członkowie rosnącą zamożnością Amerykanów uzasadniali prognozy wzrostu wydatków konsumpcyjnych, które generują ponad dwie trzecie produktu krajowego brutto Stanów Zjednoczonych. Majątek gospodarstw domowych wzrósł tam w zeszłym roku netto o 7,4 proc., do 55,6 bln USD. Przy czym ponad połowa tego wzrostu pochodziła z wyższych cen na rynku nieruchomości i drożejących jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych.

Spadek wartości zarówno domów, jak i akcji niewątpliwie skłoni wielu konsumentów do ostrożniejszego wydawania pieniędzy, a to zmniejszy tempo wzrostu gospodarczego i presję inflacyjną. Tymczasem jeszcze w lutym przewodniczący Fed Ben S. Bernanke zapewniał Kongres, że wydatki konsumpcyjne nadal będą podstawą rozwoju gospodarki USA.

Ale od tego czasu Departament Handlu obniżył szacunki wzrostu w IV kwartale o ponad 1 pkt proc., do 2,2 proc. We wtorek firma analityczna Macroeconomic Advisers zmniejszyła przewidywany na bieżący kwartał wzrost PKB do 1,7 proc., z 2,5 proc. prognozowanych pod koniec stycznia. Takie dane pozwalałyby spodziewać się obniżki stóp. Nie jest to jednak pewne, bo na przykład na rynku pracy obserwowana jest poprawa - stopa bezrobocia w lutym najniższa od pięciu lat - a to dobrze wróży wydatkom konsumpcyjnym. Po wczorajszym oświadczeniu FOMC inwestorzy spodziewają się jednak obniżki stóp w maju lub w czerwcu.

Mniej niewiadomych wydaje się mieć przed sobą prezes Europejskiego Banku Centralnego. Jean-Claude Trichet powiedział wczoraj w Parlamencie Europejskim, że inflacja w strefie euro prawdopodobnie przyspieszy w najbliższych miesiącach, gdyż w wyniku szybszego niż oczekiwano rozwoju gospodarczego nasilają się żądania płacowe. To zapowiada podwyżkę stóp w tym rejonie do co najmniej 4 proc. w tym roku.