Obiecywane przez rząd ułatwienia dla przedsiębiorców powoli nabierają kształtu. Na podstawie samych zwiastunów na razie trudno nazwać zapowiadany serial reform inaczej niż "Daleko od szoku", mimo obsadzenia Romana Kluski w roli głównego specjalisty.
Rząd nie po raz pierwszy posługuje się rozpoznawalnymi nazwiskami do sygnowania reform lub nadzoru nad dziedzinami, w których uzyskanie poparcia dla przeprowadzanych zmian zależy od zaufania do autorytetu. Przy czym brak jednoznacznej identyfikacji tych osób z PiS stanowi dodatkowy element mający uwierzytelniać intencje władzy. Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że takie posunięcia personalne są przez społeczeństwo przychylniej akceptowane niż dobór z klucza partyjnego, ale niekoniecznie gwarantują faktyczne przyspieszenie i osiągnięcie sukcesu.
Spełnianie oczekiwań przedsiębiorców i inwestorów rzadko było mocną stroną władzy w Polsce. Przy czym bieżąca kadencja zdaje się takie wrażenia utrwalać. Z planów reform gospodarki i deklaracji na miarę budowy Titanica, na pewno, udało się zrealizować zaledwie kotwicę - tę budżetową. Niestety, realizacja "serialu" pt. "Ostre cięcia" opóźnia się - mimo zaangażowania profesor Zyty Gilowskiej w roli ministra finansów. Dotychczasowe modyfikacje prawa i warunków gospodarowania można określić raczej jako kosmetyczne lub - zdaniem krytyków - fasadowe.
Zmiana dekoracji i nowe afisze rzadko powodują, by słaby spektakl stał się kasowym przebojem. Wykonawca głównej roli jest uzależniony od scenariusza i reżysera. W tym przypadku ich dorobek wskazuje raczej na specjalizację w tematyce historycznej i sensacyjnej, więc sukces nowych projektów wydaje się uzależniony od tempa, w którym reżyser będzie rozwijać swoje zainteresowania i udowadniać ukrywane dotąd talenty z zakresu ekonomii.
Zaprezentowane społeczeństwu projekty zmian kładą główny nacisk na zasady otwierania nowych firm i uzyskiwania koncesji. W życiu gospodarczym są to najczęściej wydarzenia jednorazowe. Uciążliwe, ale stosunkowo proste w porównaniu z dalszymi wyzwaniami, przed którymi musi stawać każdy przedsiębiorca czy spółka. Uproszczenie przepisów i procedur dla już istniejących podmiotów - co wydaje się główną bolączką ograniczającą łatwość gospodarowania - znalazło zaledwie trzecioplanową rolę w zaprezentowanym konspekcie.