Jeszcze w I półroczu krakowski producent armatury chce przeprowadzić ofertę publiczną. Decyzję o tym podjęło wczorajsze nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy. Armatura Kraków chce pozyskać z rynku przynajmniej 30 mln zł, sprzedając 20 mln nowych akcji. Już intensywnie pracuje nad prospektem emisyjnym, który zamierza dostarczyć do Komisji Nadzoru Finansowego jeszcze w kwietniu. Właścicielem Armatury jest teraz PZU Życie (kontroluje 90 proc. kapitału). Nie wiadomo jeszcze, czy i ilu akcji pozbędzie się przy okazji oferty publicznej.

Pieniądze ze sprzedaży akcji krakowska firma chce przeznaczyć na rozwój i umocnienie pozycji rynkowej. Nie planuje jednak przejęć - zainwestuje raczej w rozbudowę mocy produkcyjnych. W ubiegłym roku spółka uruchomiła co prawda nowy zakład w Krakowie (inwestycja pochłonęła około 40 mln zł), ale prezes Konrad Hernik podkreślał niedawno, że pomimo wzrostu zdolności wytwórczych (w sumie o ok. 50 proc.) spółka musi dalej inwestować, bo popyt na jej produkty rośnie. W 2006 r. Armatura zanotowała 130 mln zł przychodów. EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) wyniosła 7,9 mln zł, a czysty zarobek 2,1 mln zł. Wyniki nie są jeszcze zbadane przez audytora. Spółka podkreśla, że na ich poziomie negatywnie odbiły się m.in. rosnące ceny miedzi, a także koszty związane z uruchomieniem nowego zakładu.

W tym roku Armatura zamierza wypracować 150 mln zł przychodów, 13 mln zł EBITDA i ok. 4 mln zł zysku netto. Po dwóch miesiącach 2007 r. przychody spółki wyniosły 21,7 mln zł. W tym czasie produkcja wyrobów Armatury była o ok. 50 proc. wyższa niż w tym samym okresie przed rokiem. To głównie efekt relatywnie ciepłej zimy i boomu w budownictwie, który powoli zaczynają odczuwać producenci materiałów wykończeniowych. Spółka liczy, że najpóźniej do 2010 r. jej przychody sięgną 200 mln zł, a EBITDA ok. 20 mln zł.

Wczorajsze NWZA Armatury zatwierdziło też program motywacyjny dla zarządu i kluczowej kadry kierowniczej spółki. Firma nie ujawnia na razie jego szczegółów.