Kolejna odsłona wojny przed Światową Organizacją Handlu (WTO) o dotacje dla koncernów lotniczych. Według Komisji Europejskiej, począwszy od 1990 r., amerykański Boeing dostał od swojego rządu aż 23,7 miliarda dolarów niezgodnej z regułami WTO pomocy publicznej.
Spór o dotacje zaczął się trzy lata temu i armaty są wymierzone w obu kierunkach. Także Amerykanie zarzucają bowiem rządom Unii Europejskiej dotowanie Airbusa ogromnymi kwotami. Stawka jest niebagatelna. Jeśli arbitrzy WTO uznają, że pomoc była nieprawna i któraś z firm musiałaby oddać pieniądze, może stracić sporo dystansu do konkurenta. A rywalizacja firm jest zacięta: jeszcze dwa lata temu więcej zamówień na samoloty zbierał Airbus, lecz z powodu kłopotów z największą maszyną A380 w zeszłym roku dał się wyprzedzić Boeingowi.
Z dokumentacji złożonej przez delegację z Brukseli wczoraj w Genewie, gdzie siedzibę ma WTO, wynika, że w latach 1990-2004 Boeing otrzymał od amerykańskiej administracji 18,9 miliarda dolarów w postaci grantów na badania oraz ulg podatkowych. Dodatkowe 4,8 mld USD zagwarantowały mu ulgi i zwolnienia od władz stanowych Kansas i Waszyngtonu. Komisja Europejska wylicza, że Boeing bez żadnych opłat korzystał z rozwiązań technologicznych specjalistów z NASA i Departementu Obrony, które wykorzystał przy budowie swojego samolotu "liniowca marzeń" 787.
Strona amerykańska przedstawiła dokumentację w środę. Zarzuca rządom Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Hiszpanii, że wspomogły Airbusa kwotą 15 mld USD na uruchomienie produkcji nowych modeli samolotów, a w sumie korzyści firmy wyniosły "dobrze ponad 100 miliardów dolarów".
Bruksela odparła wczoraj zarzuty. Tłumaczy, że pomoc dla Airbusa ma charakter pożyczek, które firma, należąca do koncernu lotniczo-zbrojeniowego EADS, będzie musiała zwrócić. Ponadto były one przedmiotem uzgodnień z Amerykanami w 1992 r., więc teraz nie mogą być przedmiotem ataków - uważa Komisja Europejska.