Ceny złota rosną nieprzerwanie od sześciu dniu, co jest najdłuższym okresem ich zwyżki od końca września ub.r. Złoto drożało w wyniku oczekiwań, że coraz wyższe koszty energii zwiększą popyt inwestorów na ten kruszec traktowany często jako zabezpieczenie przed inflacją. Od początku bieżącego roku złoto zdrożało już o 3,5 proc., między innymi dlatego, że cena ropy naftowej wzrosła w lutym po raz pierwszy od trzech miesięcy, co zwiększyło inflację w Stanach Zjednoczonych. Złoto i ropa naftowa są obecnie ponad dwa razy droższe niż przed pięciu laty. To potwierdza, że nadal utrzymuje się stosunkowo silna korelacja między cenami obu tych surowców. W obu przypadkach odzwierciedla to rozwój światowej gospodarki. Dalszy wzrost gospodarczy w skali globalnej zapewne doprowadzi do większej inflacji.
A wielu inwestorów kupuje złoto właśnie wtedy, gdy oczekiwany jest wzrost cen, najczęściej powodowany zwyżką kosztów energii. Kontrakty terminowe na złoto odnotowały rekord ceny na poziomie 873 USD za uncję w styczniu 1980 r., po tym jak ropa naftowa zdrożała dwukrotnie w ciągu roku, co przyspieszyło inflację. Niektórzy inwestorzy kupują teraz złoto, szukając alternatywy dla amerykańskich aktywów, których wartość będzie spadała wraz ze spodziewanym słabnięciem kursu dolara po zapowiedzi Fed, że stopy w USA na pewno nie wzrosną w najbliższej przyszłości.
Na nowojorskim rynku Comex kontrakty terminowe na złoto zdrożały o 0,8 proc., do 665,50 USD za uncję. Przed tygodniem za uncję płacono 648,50 USD.