Walka o kontrolę nad Endesą, największą firmą energetyczną w Hiszpanii, trwa już wiele miesięcy i szybko się nie skończy. Niemiecki gigant E.ON z Duesseldorfu już dwukrotnie podwyższał swoją cenę za akcje Endesy, ale rynek czeka na jeszcze lepszą ofertę. Niemiecka firma za przejęcie Endesy oferuje 41 miliardów euro, 38,75 euro za jeden walor. W piątek na rynku pojawiły się pogłoski, że włoski Enel i hiszpańska firma budowlana Acciona, działająca też w sektorze energetycznym (elektrownie wiatrowe) ogłoszą swoją ofertę zakupu akcji Endesy. Kontrolują już 46 proc.
Kto ma mocniejsze karty?
Włoska gazeta "Il Sole 24 Ore" napisała, że Enel i Acciona zaproponują 41 euro, cenę o 5,8 proc. wyższą niż E.ON, ale obie spółki ograniczyły się w piątek do komunikatu, iż mogą złożyć ofertę zakupu pozostałych akcji Endesy, jeśli niepowodzeniem zakończy się wezwanie E.ON. Jego termin upływa 29 marca.
W piątek zaskakującą decyzję podjęła hiszpańska komisja papierów wartościowych. Nadzór rynku uznał, że do północy 26 marca E.ON może podwyższyć cenę za akcje Endesy. Jeśli to uczyni, Enel i Acciona na pół roku w tej kwestii zamilkną. Ogłoszenie oferty umożliwi im natomiast rezygnacja Niemców z dalszej walki.
Acciona, która wcześniej niż Enel włączyła się do gry o Endesę, informowała, że sprzeda swój pakiet akcji Endesy E.ON-owi, jeśli niemiecka firma w wezwaniu skupi ponad 50 proc. walorów. Prawdopodobieństwo, że Niemcom to się uda, oceniano do piątku jako niewielkie. - Enel i Acciona mają najmocniejsze karty - twierdził Antonio Gallego, zarządzający w firmie Gestfinmed. E.ON, jego zdaniem, będzie musiał dobrze przemyśleć następne posunięcie.