Ceny miedzi odnotowały w piątek poziom najwyższy od trzech miesięcy. Miniony tydzień był trzecim z kolei, w którym miedź drożała w wyniku oznak ożywienia popytu na ten metal i informacji o kurczeniu się zapasów.

Zapasy monitorowane przez Londyńską Giełdę Metali w piątek spadły o 4125 ton, 2,2 proc., do 183,65 tys. ton. Światowe rezerwy w składach monitorowanych przez giełdy w Londynie, Nowym Jorku i Szang-haju spadły do 273 tys. ton, co jest poziomem najniższym od 7 lutego. W Londynie zapasy miedzi spadają nieprzerwanie od sześciu tygodni, co jest najdłuższym takim okresem od lipca 2005 r.

Topnienie zapasów jest wynikiem ponownego wzrostu popytu na miedź. Świadczy o tym gwałtowny wzrost w lutym importu do Chin, a w piątek poinformowano o niespodziewanym wzroście sprzedaży używanych domów w Stanach Zjednoczonych, co zapowiada ożywienie na tamtejszym rynku nieruchomości. Ceny miedzi w minionych czterech latach wzrosły ponadtrzykrotnie właśnie w wyniku dużego popytu w Chinach i USA, które zużywają najwięcej tego metalu na świecie.

W Chinach niesłychanego tempa nabrała urbanizacja, a na to potrzeba dużo miedzi. Nie bez znaczenia jest też zapewne ostatni etap przygotowań do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Pekinie.

Pod koniec piątkowych notowań na LME kontrakty terminowe z dostawą za trzy miesiące kosztowały 6810 USD za tonę, o 90 USD więcej niż na zamknięciu dzień wcześniej i najwięcej od początku roku. Na koniec minionego tygodnia kontrakty te kosztowały w Londynie 6610 USD.