Od kilku dni notowania EUR/USD przebiegają na wysokości szczytu wyznaczonego w początkach grudnia 2006 r. Choć wydawało się, że nastawienie do dolara jest bardzo złe, to jednak tej bariery wspólnej walucie nie udaje się sforsować. Sprzedającym dolary w poniedziałek sprzyjały zarówno kolejne złe informacje z rynku nieruchomości w USA, jak i drożejąca ropa, wywierająca presję na bilans handlowy USA. A grudniowy szczyt jest ważny, bo wybicie ponad niego otwierałoby drogę do ataku na maksimum ustanowione pod koniec 2005 r. w okolicy 1,36 USD. Trudności ze zwyżką w ostatnich dniach stanowią potwierdzenie dla obecnych na tygodniowych wskaźnikach negatywnych dywergencji, przemawiających przeciwko mocniejszej aprecjacji euro. Widoczne są zarówno na MACD, jak i Stochasticu. Szczególnie wartościowym sygnałem może okazać się zachowanie tego drugiego wskaźnika. Podwójna dywergencja tworzy się na nim rzadko, więc skuteczność sygnałów jest tym większa. W związku z tym notowania powyżej 1,33 USD za euro wydają się raczej zachęcać do realizowania zysków na wspólnej walucie.