Rosnieft wygrał przetarg na 9,44 proc. własnych akcji, należących jeszcze wczoraj do Jukosu. Rosyjski koncern paliwowy, kontrolowany przez Kreml, zapłacił za papiery 800 milionów dolarów. Prezes spółki Siergiej Bogdanczikow ma powody do zadowolenia, bo udziały zostały kupione o 12 proc. poniżej ceny rynkowej.
To dopiero początek. Rosnieft zaciągnął gigantyczną pożyczkę 22 mld USD m.in. na zakup aktywów, które zostaną po Jukosie. Całość majątku firmy została wyceniona przez audytorów na 26 mld USD.
Konkurent był tylko jeden. Obok Rosnieftu w przetargu uczestniczył brytyjsko-rosyjski koncern TNK-BP. Tym samym rozpoczęła się wyprzedaż majątku dawnego potentata paliwowego. W sierpniu Jukos został bankrutem - sąd zdecydował, że koncern nie jest w stanie spłacić ponad 27 miliardów dolarów długu. Stery w firmie przejął Eduard Rebgun, syndyk masy upadłościowej, który zaczął przygotowywać Jukos do wyprzedaży.
W pierwszym tygodniu kwietnia zarządca komisaryczny zaplanował sprzedaż 20 proc. akcji Gazpromnieftu oraz spółek wydobywczych: Arktikgaz i Urengojl. Ten pakiet wzbudza największe emocje koncernów. Jednak do tej pory nikt nie zgłosił się do przetargu. Zainteresowanie tymi aktywami zgłaszał już Gazprom, amerykański Chevron, włoskie koncerny Enel i Eni. Z nieoficjalnych informacji wynika, że do walki włączy się też Nowatek, wiodący niezależny producent gazu w Rosji. Jak deklarował ostatnio syndyk Jukosu, podział spółek bankruta powinien zakończyć się w maju. Prawdopodobnie oprócz przetargu zaplanowanego na początek kwietnia odbędą się jeszcze trzy.
Eduard Rebgun podkreśla, że wyprzedaż majątku Jukosu ma charakter otwarty. Jednak większość ekspertów wątpi, że władze pozwolą, by atrakcyjne aktywa należące do upadłej spółki trafiły do rąk firm niekontrolowanych przez Kreml. Wszystko wskazuje na to, że całą pulę zgarną dwaj państwowi giganci: Rosnieft i Gazprom. Spółka, którą kieruje Siergiej Bogdanczikow, może sobie tym samym zapewnić pozycję lidera w rosyjskiej branży paliwowej. Władze Rosnieftu zapowiedziały, że papiery, które firma kupiła we wczorajszym przetargu, będą użyte przy przejęciach w Rosji i za granicą. Zdaniem ekspertów, za 9,44 proc. akcji Rosnieft może nabyć udziały w serbskiej rafinerii NIS lub naftoporcie w Rotterdamie.